Kreatywne szycie na maszynie
Macierzyństwo wyzwala nowe pokłady kreatywności – Rozmowa z Justyną Grzybowską o tym, jak szyć na maszynie
W logistyce codzienności często zapominamy o tym, czego pragniemy i do czego w życiu dążymy. Czasem jednak pewne sytuacje zmuszają nas do zatrzymania i zadumania się nad swoim pędem w niewiadomym kierunku. Nie inaczej było i tym razem. Justyna – z wykształcenia mgr inż. środowiska – po urlopie macierzyńskim dowiedziała się, że nie może wrócić na swoje dawne stanowisko pracy.
Miłość do rękodzieła, która tliła się w niej delikatnie od kilkunastu lat, w tej sytuacji rozpaliła się na dobre. Justyna zrozumiała, że nie chce wracać na etat, że oto nadszedł czas na realizację swoich marzeń i swoich wartości. Zaczęła szyć więc torby bawełniane na zakupy i wielorazowe woreczki na produkty sypkie / warzywa / owoce. Najpierw dla siebie, potem dla znajomych – gdzieś trzeba było “upchnąć” efekty jej pracy, bo zaczynały zalegać już niebezpiecznie w domu
A potem poszło lawinowo.
Sprzedawaj produkty, a nie siebie
Maszyna do szycia nie zwalnia tempa, tak samo jak Justyna.
To, co mnie w niej urzeka, to że trzyma się swoich wartości i założeń: ma być ekologicznie i z jak najmniejszą szkodą dla środowiska (wykształcenie zobowiązuje). Stara się używać rzeczy z recyklingu, a bazą jej toreb jest zazwyczaj surówka bawełniana, do której produkcji zużywa się mniej wody, mniej barwników, ogólnie mniej wszystkiego. Nie podąża ślepo za trendami – szyje to, co lubi, a nie to, co jest akurat na topie. Nie kopiuje cudzych projektów, nie wypisuje na torbach popularnych napisów. Korzysta z własnej kreatywności i pomysłów swoich klientów.
Czy szycie na maszynie jest proste?
Wydawać by się mogło, że własny biznes to nic trudnego – ot, bierzesz maszynę i szyjesz. Nic bardziej mylnego. Będąc, przynajmniej na początku, sobie samemu sterem i okrętem, musisz zadbać nie tylko o produkty, ale i o zdobycie klientów. Nauka ogólnie pojętego marketingu oraz zakamarki social media potrafią niekiedy skutecznie “skrócić” dobę. Do tego dołóżmy dwójkę dzieci, męża i zwykłą codzienność.
Czy da się to wszystko pogodzić bez magicznej różdżki rozciągającej czas? Justyna udowadnia, że tak. Nie ma co ukrywać – jest harówka, ale jest też ogromna satysfakcja. Wystarczy chcieć i mieć wokół siebie ludzi, którzy będą Cię wspierać w myśl zasady:
Jak chcesz iść szybko – idź sam. Jak chcesz iść daleko – idź razem.
Z Justyną przeprowadziłam bardzo ciekawą rozmowę – rozmawiałyśmy między innymi o tym, czy konkurencja jest sprzymierzeńcem, czy wrogiem; co jest najfajniejsze w byciu przedsiębiorcą, a jednocześnie mamą; jakie wartości można wnieść do swojego biznesu; czy warto trzymać się swoich zasad oraz czy zakładanie firmy poźniej niż wcześniej ma w ogóle sens
Posłuchaj, jak z miłości do rękodzieła można stworzyć dochodowy biznes.
Być może ta historia zainspiruje Cię do spełnienia swojego marzenia.
Podcasty, których warto posłuchać:
Artykuły, które warto przeczytać: