Dlaczego prowadzę warsztaty rękodzieła on-line (i nie tylko)
Dziś opowiem Ci o tym, dlaczego prowadzę warsztaty rękodzieła on-line (i nie tylko).
Znasz to uczucie, kiedy spoglądasz na zegarek i nagle okazuje się, że minęły 4 godziny, a Ty nie masz pojęcia, jak to możliwe, że czas potrafi tak przyspieszyć?
Ja tak mam, kiedy zaczynam warsztat rękodzieła.
Wierzę, że kreatywne spotkania przy rękodziele to niesamowita okazja dla uczestników i prowadzących, aby znowu poczuć się jak dzieci. Kiedy zaczynamy tworzyć coś własnymi rękami, nagle dzieje się magia.
Mamy szansę na dobre zapomnieć się w twórczości i odłożyć komórkę na dłużej niż kwadrans. Stan skupienia (ale i jednoczesnego odprężenia) ogarnia nas coraz silniej z każdą chwilą.
Ta niesamowita frajda, która płynie z satysfakcji, że potrafimy coś namacalnego zrobić własnymi rękami, działa na nas odprężająco i motywująco.
Wciąga.
Daje jakieś takie dzikie poczucie dumy.
Namacalne rezultaty pracy (choćby w postaci najmniejszego rękodzieła) dają dodatkową radość w tym naszym coraz bardziej zdigitalizowanym świecie.
Co właściwie dają warsztaty rękodzieła on-line (i nie tylko)?
Warsztaty przypominają mi, o co chodzi w byciu kreatywnym. Wymyślanie, eksperymentowanie, ale przede wszystkim dawanie sobie przyzwolenia na popełnianie błędów – to bezcenne lekcje, o które coraz trudniej w wyidealizowanym świecie social mediów.
Jak to się zaczęło?
Kiedy kilka lat temu zaczęłam prowadzić warsztaty szydełkowania, były one dla mnie ucieczką od trudów macierzyństwa i szansą na kawałek własnego świata w tej zabieganej rzeczywistości zawłaszczonej przez pieluchy, nieprzespane noce i wszystkie role, które wymusza na nas – matkach – społeczeństwo. Nie przypuszczałam, że takich osób jak ja jest więcej i że będę mogła dzielić głębokie rozmowy z uczestniczkami tych spotkań.
Kobiety przychodziły niby po to, żeby nauczyć się szydełkowania… A tak naprawdę po to, żeby porozmawiać. Tak deficytowe dobro, jakim jest uważność, bycie tu i teraz, czy po prostu zwykła kawa z koleżankami okazało się miłym bonusem.
A może to wcale nie jest bonus?
Może to właśnie o to chodzi w tym „darciu pierza 2.0”?
Kiedy dotarła do mnie waga moich warsztatów, zaczęłam na nie patrzeć inaczej. Zaczęłam inaczej patrzeć na tę moją nową pracę-nie-pracę.
Po co iść na warsztaty rękodzieła?
Zrozumiałam, że rękodzieło jest tylko pretekstem. Prawdziwym powodem tych spotkań jest potrzeba bycia razem, tworzenia, otwierania się na nowe. A cóż innego sprawia, że jesteśmy bardziej ludzcy?
Bałam się. Ogromnie stresował mnie fakt, że mam być dla kogoś nauczycielem. Ale kiedy zaczęłam myśleć o sobie raczej w kategoriach kogoś, kto bardziej ułatwia uczestnikom naukę, niż przekazuje wiedzę tajemną, było łatwiej.
Nie nauczam…
Uczymy się od siebie nawzajem. Wielokrotnie kombinowane sploty początkujących uczestników to eksplozja kreatywności. Nie zabijam jej książkowym ściegiem, raczej pokazuję, jak można inaczej.
Zanim zacznę, wybieram cel spotkania. Decyduję, czy będzie to relaks, czy forma plotek z koleżankami, czy może rzeczowy instruktaż krok po kroku skupiony na przekazaniu know-how. Dopiero później obudowuję pomysł całym scenariuszem warsztatu. Kiedy wiem, co chcę dać, jakoś trudniej o wewnętrznego krytyka, który śledzi wszystko, co robię.
Jakiś czas temu zaczęłam coraz bardziej świadomie obserwować osoby, które prowadzą kursy rękodzieła za granicą i w Polsce. Odwiedzałam ich warsztaty, obserwowałam, jak pracują i z jaką lekkością potrafią przekazywać to, co mają w środku. Nie tylko technikalia związane z praktycznymi umiejętnościami, ale również niesamowitą energię, zrozumienie, poczucie wspólnoty.
Utonęłam
Przyjęłam, że moja osobista misja to zarażanie tą twórczą pasją i tą chęcią dzielenia się nią z innymi w formie osobistych spotkań, czyli twórczych warsztatów rękodzieła.
Często zapominamy, że wcale nie musimy być wielkimi artystami, aby tryskać kreatywnością. Wierzę, że kreatywność jest w każdym z nas.
Dzięki prowadzeniu warsztatów pomagamy ją wyzwalać w każdym z uczestników.
Z drugiej strony sami wpadamy na coraz to nowe pomysły na scenariusze warsztatów, sposoby zachęcenia uczestników do udziału czy po prostu coraz bardziej kreatywnie staramy się znaleźć idealny kompromis między kosztami prowadzenia warsztatów i materiałów a ceną dla uczestnika.
Wierzę, że wzrastamy wraz z naszą społecznością, a nie ma lepszego narzędzia do słuchania jej potrzeb, niż spotkania twarzą w twarz.
Bycie razem wyzwala w nas to, co najbardziej ludzkie. Wierzę, że organizując warsztaty, pomagamy ludziom zbliżać się do siebie. W obu znaczeniach tego wyrazu – do siebie samych i siebie nawzajem.
Trzymam kciuki za Twoje warsztaty.
Jeżeli też planujesz prowadzić warsztaty rękodzieła, koniecznie sprawdź e-book „Jak prowadzić warsztaty rękodzieła”.
Zebrałam w nim lata doświadczeń, aby ułatwić Ci drogę do szukania własnego sposobu prowadzenia tych kreatywnych spotkań.
Prowadzenie warsztatów rękodzieła on-line nie jest proste
Wiem, może się wydawać, że wychwalanie zalet warsztatów stacjonarnych w środku pandemii to jakieś szaleństwo.
Tylko pozornie.
Wspominam sobie te niespieszne spotkania zwłaszcza teraz, kiedy z łezką rozczulenia w oku myślimy o takich prawdziwych spotkaniach. Nie ma jednak tego złego.
Skoro nie można w realu, kontynuujemy spotkania wirtualne.
Wydawać by się mogło takie proste, jednak to taka sama praca.
Przygotowania, planowanie, technologiczne ogarnianie. Wszystko po to, aby ciągle można było się spotykać przy rękodziele.
Zachęcam Cię!
Napisz prowadzącym warsztaty on-line dobre słowo na czacie. Poślij (choćby w sercu) porcję dobrej energii. To praca. Ciężka praca. Im lżej wygląda na zewnątrz, tym jest cięższa.
Życzę wytrwałości w tej naszej epoce wirtualnych warsztatów!
Agnieszka
PS
Jeżeli chcesz poczytać więcej o warsztatach, zapraszam do wpisu: Jak prowadzić warsztaty rękodzieła.
A może chcesz prowadzić takie warsztaty? A może chcesz je prowadzić po mistrzowsku? Sprawdź nasz kurs:
W 8 modułach głównych oraz bonusach, które mniej więcej co miesiąc wskakują na platformę (w tym również masterclassy i sesje Q&A na żywo) zebrałam masę swoich doświadczeń, ale również tricków, które sprawdziły się na moich warsztatach oraz wiedzę na temat tego jak uczyć innych (w tym dorosłych). Materiały przyogotowane w formie nagrań video, plus nagrania audio sesji Q&A, plus workbook, który pozowli zanotowac wszystkie Twoje pomysły, uporządkować wiedzę i stanie się jednym z narzędzi do ulepszania Twoich warsztatów.
Kurs napakowany wiedzą praktyczną (choć i odrobina teorii się znajdzie ;P) – kliknij grafikę powyżej, by przejść do strony ze szczegółami – znajdziesz tam również opinie uczestniczek kursu.
Jeżeli nie wiesz, czy już masz w sobie gotowość do kursu – zawsze możesz zapisać się na listę osób zainteresowanych prowadzeniem warsztatów po pro-tipy i materiały w tej tematyce: