Historia Hani, której pasją jest tworzenie biżuterii
Moja miłość – biżuteria
Zawód złotnika czy jubilera wiąże się najczęściej z biznesem rodzinnym przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Młodzi rzemieślnicy chwalą się opowieściami, jak ich dziadek, czy pradziadek otworzył pierwszy sklep, a oni kontynuują rodzinną tradycję. Jednak dziś nie przeczytacie takiej historii. Mój zawód zrodził się z pasji do tworzenia biżuterii zupełnie przez przypadek.
W czasach szkolnych poznałam dziewczynę, której kolczyki bardzo mnie zaintrygowały (do dziś dokładnie pamiętam jak wyglądały!). Zapytałam gdzie je kupiła, a ona mi odpowiedziała, że zrobiła je sama. Wtedy pomyślałam, super, jak przecież też tak mogę! Kupiłam koraliki, znalazłam u taty kawałek drutu i tak powstały moje pierwsze kolczyki. Miałam wtedy 15 lat. Później poszło z górki, moja kolekcja kolczyków liczyła ponad 200 par, chociaż dziś na pewno jest przynajmniej dwa razy tyle
Przyszedł czas na studia.
Od zawsze nam wmawiano, że najlepiej pracować w zawodzie, który jest naszą pasją. Posłuchałam. Skończyłam Jubilerstwo i rzeczoznawstwo kamieni szlachetnych we Wrocławiu, potem uzyskałam tytuł magistra z Projektowania biżuterii w Łodzi. Obecnie kształcę się dalej, bo uważam, że przede mną jest jeszcze mnóstwo technik do odkrycia, które mogłabym później zastosować w biżuterii.
Na co dzień pracuję w Dziale Korali i Pereł w jednej z największych sieci salonów jubilerskich w Polsce. Po godzinach tworzę własną biżuterię łącząc metale szlachetne i nieszlachetne z najróżniejszymi materiałami. Kiedy poznam jakąś nową technikę rękodzielniczą czy rzemieślniczą od razu myślę jak ją wykorzystać w biżuterii, lubię eksperymentować. Pracuję ze srebrem, miedzią, mosiądzem, kamieniami ozdobnymi, filcem, sznurkiem, koralikami, drewnem, szkłem (które sama przetapiam w mikrofalówce) i z wieloma innymi materiałami, których nie sposób wszystkich wymienić.
Biżuteria jest dla mnie formą wyrażania siebie.
Zaczęło się od kolczyków, ale teraz tworzę najróżniejsze formy naszyjników, bransolet, pierścieni, broszek czy diademów. Moim zdaniem to biżuteria gra pierwsze skrzypce, nawet, gdy zakłada się ją do codziennej stylizacji. Sama często najpierw wybieram biżuterię, którą mam ochotę założyć, a dopiero później dobieram do niej ubrania.
Na moich warsztatach przede wszystkim postaram się zarazić Cię moją miłością do biżuterii i do pracy z metalem. Technika jest wymagająca, ale moim zdaniem każdy może jej sprostać, a później czuć dumę z własnoręcznie stworzonej biżuterii, którą może pochwalić się przed znajomymi.
Do zobaczenia!