Małgorzata Bołka i pająki pałuckie
Z tego odcinka dowiesz się:
- Co to są pałuckie pająki?
- Z czego się je wykonuje?
- Jakie są rodzaje pająków i co można nimi dekorować?
- I ile czasu trwa przygotowanie takiej dekoracji?
Posłuchaj tej interesującej opowieści, pełnej talentu i pasji. Transkrypcję odcinka znajdziesz poniżej.
Transkrypcja podcastu „Małgorzata Bołka o pałuckich pająkach”
Karolina Nowaczyk: Dzień dobry, czy mogłaby się pani przedstawić?
Małgorzata Bołka: Nazywam się Małgorzata Bołka, jestem z Szubina, zajmuję się sztuką ludową Pałuk. W szkole średniej rozpoczęła się moja nauka. Mama poznawała sztukę ludową Pałuk – głównie zdobnictwo – i od tego czasu ja się tym zajmuję. Obecnie prowadzę koło rękodzieła w Miejskim Domu Kultury, posiadam status twórcy ludowego w zakresie zdobnictwa i obrzędowości ludowej regionu Pałuk.
K.N.: Co to są pająki pałuckie?
M.B.: Pająki to ozdoby wykonane ze słomy żytniej. Używamy słomy żytniej (dlatego że ona jest najmocniejsza) oraz bibuły gładkiej. Do dekoracji kiedyś używano gazet, ale od kiedy pojawiła się bibuła, zaczęto używać bibuły kolorowej. Pająki wieszano pod powołałem w chatach dawnych, czyli pod sufitami. Wykonywano je na czas Bożego Narodzenia. Kiedyś również organizowano konkursy na pająki w okresie Bożego Narodzenia. Obecnie wykonujemy pająki na konkurs Sztuki Ludowej Pałuk, który odbywa się w Domu Kultury w Szubinie oraz w Muzeum Regionalnym w Wągrowcu. Pająki wykonywane są ze słomy i z bibuły. Są różne rodzaje pająków – są to dzwony, kule, gwiazdy, pająki ostrosłupowe, owalne.
K.N.: Czy te pająki coś symbolizowały? Dlaczego akurat na Boże Narodzenie je wykonywano? Czy one są związane z symboliką Bożego Narodzenia?
M.B.: Nie, były używane jako ozdoba, mniejsze wieszano na choince. W starych chatach, jak były piece, to żeby zakryć te czarne miejsca po piecu, wieszano pająki – żeby to przykryć, te osmolone miejsca, zanim wybielono chatę.
K.N.: Czy kolorystyka pająka jest określona, czy dowolna?
M.B.: Dowolna kolorystyka. Współcześnie mamy nawet 20 odcieni jednego koloru bibuły, także jest dowolność kolorów w zależności od tego, kto jaki ma gust. Nie jest nic narzucane.
K.N.: Jak długo się wykonuje takiego pająka?
M.B.: Jeżeli chodzi o dzieci i młodzież, które wykonują pająki u mnie na zajęciach, to spotykamy się na dwie godziny w tygodniu. Rozpoczynamy zazwyczaj po Bożym Narodzeniu, a kończymy w marcu lub kwietniu. W międzyczasie mamy przerwę na Wielkanoc, żeby zrobić ozdoby, ale tak to dwa-trzy miesiące. Ja potrzebuję mniej czasu, jak wykonuję w domu. Ale potrzebuję dwa tygodnie minimum na wykonanie pająka – w zależności od rodzaju. Jeżeli robię pająka dzwon, to każda kula składa się z 30 płatków, które muszą być osobno powywijane. A w każdym łańcuchu, który jest przeplatany słomką i trzema bibułkami, każda bibuła musi być wywinięta osobno.
K.N.: I to wtedy te dwa tygodnie po 5 godzin dziennie? Czy więcej, czy mniej czasu?
M.B.: Zazwyczaj wieczorami i dłużej w soboty. Najpierw trzeba wyciąć wszystkie kółka, później ponacinać, no i zabrać się za wywijanie. Jak są powywijane płatki, to wtedy przystępuję do składania łańcuchów.
K.N.: Czy łatwo się przewozi takiego pająka? Bo to jest kruche, prawda?
M.B.: Pająk dzwon jest łatwy w transporcie, bo składa się koło na koło i łańcuchy się później rozciągają. Natomiast jeżeli chodzi o pająki ostrosłupowe, kule lub gwiazdy, to już jest gorzej, dlatego że tego się nie złoży.
K.N.: Mówiła Pani. że dzieci się uczą, że prowadzi pani zajęcia. A czy są osoby dorosłe, które chciałyby się zająć tą tematyką i zostać twórcą ludowym w przyszłości?
M.B.: Do mnie chodzą na zajęcia dwie panie, które ukończyły 18 lat, i one są w grupie dorosłych. Myślę, że jedna z nich poradziłaby sobie sama z pająkami.
K.N.: Czyli możemy się cieszyć, że są ludzie, którzy się tym interesują, że to nie zaniknie?
M.B.: Mam nawet jednego rodzynka – chłopak chodzi już na zajęcia od 5 lat. Jest taka zasada, że co roku chcą robić innego pająka. Wybierają sobie sami, ja nie narzucam. Słomę przygotuję, miarki oni sami starają się ciąć. Ze względu na oszczędność materiału, koła przygotowuję sama na kwiaty, a już reszta należy do nich.
K.N.: I oni też startują w konkursie, prawda?
M.B.: Tak, tak, tak, oczywiście. W tym roku akurat wszyscy zdobyli nagrody – ci, co mieli pająki. Jedna osoba dostała wyróżnienie. Dostali nagrody równorzędne, dlatego że komisja stwierdziła, że wszystkie pająki są na równym poziomie i są bardzo ładne.
K.N.: Gratulujemy. Proszę jeszcze opowiedzieć o kropidle i rózdze.
M.B.: Rózgę wykonywano kiedyś do ozdoby obrazów, obrazy wieszano ze skosu przy ścianie, dlatego wkładano za nie tak delikatnie rózgi. Rózgi stawiano również w kątach, tak zwanych kącikach świętych, gdzie były figurki Matki Boskiej lub krzyż, lub inne święte figurki. Tam stawiano rózgę, bukiet kwiatowy, wianki. Wianki były do dekoracji obrazów, wieszano je dookoła obrazów. Nie były to takie wianki na głowę, na głowę były wykonywane ósemki. Dziewczyny tańczące miały właśnie ósemki, bo kiedyś większość kobiet miała warkocze i je zaplatano w ósemki i na to zakładano wianki – stąd ta nazwa. Kropidła pałuckie były wykonywane na czas Wielkanocy. Była to palma regionalna. Do wykonania kropidła potrzebna jest trzcina, rożki z krepy (zwijane tak jak na różę płaską i skręcane) i zioła, to jest dziurawiec, kocanka, krwawnik, wrotycz. Każda warstwa przeplatana jest mchem, a na końcu są również rożki. Kropidła służyły na Wielkanoc do poświęcenia potraw i były wywieszane przy drzwiach. Legenda mówi, że jeżeli kawaler nie chciał się oświadczyć długo dziewczynie i został przeprowadzony kropidłem, to już oznaczało, że nie ma po co w ogóle tutaj przychodzić, bo nie ma szans. Kolejny to jest bukiet żniwny – kiedyś wykonywano go po żniwach, dlatego że kiedyś zboże było w snopach. Teraz natomiast zboże trzeba ściąć przed żniwami, bo jeżdżą kombajny i musimy zdążyć przed kombajnami, żeby były właśnie kłosy. Kłosy dekorowane są bibułą ponacinaną jak do pająków. Kółka ponacinane, powywijane po 7 płatków. Są wycinane gwiazdki, zakończone taką jakby chorągiewką zieloną, czyli właśnie podklejone – to tak zwany listek. Wykonywano również plotki żniwne. Do wykonania plotek żniwnych potrzebna jest słoma gotowana. Kiedyś tylko wystarczyło zaparzyć, bo była inna słoma. Zaparzana, czyli mokra słoma jest miękka, jest możliwość wywijania lub zaginania. Plotki składano w różne kształty. Jak wyschły komponowano z nich różne kształty i dekorowano je już później bibułą. Były wykonywane przez panny dla swoich kawalerów do kapeluszy. Obecnie wykonuje się je dla drużb. Podczas dożynek przypina się do klapy marynarki.
K.N.: Mam jeszcze pytanie o materiał, bo to jest żyto. Czy zdarzył się na przykład taki rok, że trudno było pani zdobyć materiał do wykonania pająków?
M.B.: Jeżeli nie było żyta, to wtedy używałam pszenżyto. Jeszcze też używa się owsa do bukietu. Każde ziarnko okręcone jest pazłotkiem.
K.N.: Czy to jest tak, że to jest taka praca całoroczna? Że w ciągu całego roku jest jakiś etap, kiedy wykonuje pani coś innego? Czy to są tylko takie momenty w ciągu roku?
M.B.: Trzeba najpierw przed żniwami przygotować sobie słomę, dobrze ją wysuszyć i przechowywać w suchym miejscu, żeby nam nie zapleśniała. Ja zazwyczaj tnę słomę i zostawiam sobie kłosy tak, żeby one mi się nie wygięły. Do dołu wieszam kłosami. One wtedy są proste – na bukiety żniwne. Wykonuję je na przyszły rok dopiero.
K.N.: Czy ten wzór pająka, tego ostrosłupowego, czy to jest tak, że on jest zawsze tradycyjny i taki sam? Bo ja tutaj widzę, że są trzy różne. Czy zmienia pani wzory od czasu do czasu?
M.B.: Jeżeli chodzi o ostrosłupy, to ewentualnie zmieniam wielkość i kolor. Może być tak, że wszystkie narożniki ostrosłupa są różnego koloru, a może być tak, że taki cały element składający się ze średniego ostrosłupa i sześciu kolejnych są jednego koloru. Pająk ostrosłupowy może być z pięciu ramion – wtedy każdy jest innego koloru.
K.N.: Czy wykonywała Pani kiedyś takiego pająka, który utkwił w pamięci na zawsze, że był taki jakiś wyjątkowy albo dla kogoś specjalnie wykonywany?
M.B.: Wykonywałam dla kogoś pająka owalnego, czyli tego okrągłego. Pani sobie wybrała kolory i wykorzystała to jako żyrandol, czyli takie uwspółcześnienie. Dzwon też można wykorzystać jako żyrandol. Żarówka do środka i mamy żyrandol.
K.N.: Pająki dzwony?
M.B.: Tak, pająki dzwony są łańcuszkowe – mamy dwa rodzaje. Są wykonane z łańcuszków z kul i łańcuszków przeplatanych trzema okrągłymi płatkami bibuły. Drugi to są łańcuszki wykonane z gwiazdek, też przeplatane słomka-gwiazdka i zamiast małych kul są koszyki ostrosłupowe. Środek, czyli serce dzwonu, tp wykonana gwiazda ze słomy.
K.N.: Szubiński Konkurs Kultury Pałuk – co to jest?
M.B.: Od 58 lat organizujemy Konkurs Sztuki Ludowej Pałuk. Dziedziny, jakie tutaj występują, to jest rzeźba, zdobnictwo i haft. Konkurs adresowany jest do twórców ludowych, amatorów, dzieci, młodzieży. Twórcy ludowi to są właśnie osoby, które mają status twórcy ludowego, nadany przez Stowarzyszenie Twórców Ludowych w Lublinie Zarząd Główny. Tam zjeżdża się komisja wszystkich etnografów z Polski i oni oceniają prace, które zostały tam dostarczone. Albo ktoś otrzymuje status, albo musi jeszcze popracować, żeby otrzymać ten status twórcy ludowego.
K.N.: Pani jest Twórcą Ludowym, prawda?
M.B.: Od 2005 roku. Żeby to uzyskać, zasada jest taka, że trzeba przynajmniej pięć lat brać udział w naszym konkursie i wtedy można po prostu starać się o przystąpienie do Stowarzyszenia Twórców Ludowych i otrzymać status Twórcy Ludowego. Na ten konkurs dostarczają do nas prace wszyscy z regionów Pałuk, bo to jest głównie sztuka ludowa Pałuk. Są to ośrodki jak Żnin, Kcynia, Wągrowiec, Rogowo, nasz szubiński i jeszcze był Łabiszyn, Barcin. W tej chwili tam nikogo nie ma. W tym roku akurat były 333 prace przesłane na konkurs przez 67 artystów, z tego 25 osób to dzieci i młodzież, a pozostała część to dorośli.
K.N.: Jesteśmy w pomieszczeniu, gdzie wystawione są tylko prace nagrodzone.
M.B.: Tak.
K.N.: A proszę jeszcze powiedzieć o tej publikacji, która została wydana na 45 konkurs.
M.B.: Na 45. konkurs była wydana publikacja, która zawierała biogramy wszystkich twórców, którzy do tego czasu brali udział w konkursach. Były zdjęcia, notatki, tabelki, które pokazywały osoby, które chociaż raz brały udział w konkursie. I oczywiście cała historia konkursów od 1963 roku. Mamy nadzieję, że na 60. konkurs jubileuszowy uda nam się wydać nową broszurę i będzie sporo warsztatów i wydarzeń związanych z tym wydarzeniem.
K.N.: Dziękujemy i życzymy pięknych projektów.