Zafilcowana bajka, czyli filcowe robótki Gosi Motyckiej
Dawno, dawno temu żyła sobie mała dziewczynka, która lubiła gromadzić niepotrzebne nikomu rzeczy. W jej rękach rzeczy te zamieniały się w drobiazgi, które wywoływały radosne emocje u obdarowywanych. Dziewczynka rosła, pilnie się ucząc, a wolne chwile poświęcała na wyczarowywanie małych przedmiotów pełnych dobrej energii. Dziewczynka skrycie marzyła, aby radość i dobro wkładane w jej pracę zmieniały świat na lepszy.
Słuchaj głosu serca i rób to, co kochasz
Dziewczynka spotkała kiedyś mądrego człowieka. Mówił on o tym, jak dobrze jest robić w życiu to, co się kocha. I zadał dziewczynce pytanie, co ona kocha robić najbardziej. W głębi serca wiedziała, że pragnie zmieniać świat, wyczarowując dla innych piękne przedmioty z tego, co stało się innym niepotrzebne. Ta rozmowa zmieniła zupełnie plany na przyszłość. Dziewczynka na przekór wszystkim wyjechała daleko od domu. Ostatecznie przyszło jej poznać nie tylko radość tworzenia, rysowania i malowania, ale zgłębiała też całą historię twórczości, która towarzyszyła ludziom od wieków i zawsze była obecna w ich domach.
Ukryte pragnienia
Dziewczynka skończyła szkołę, ale była przekonana, że aby realizować swoje pragnienia, musi znaleźć dobrą pracę. Przez lata pokonywała wiele zawodowych przeciwności. Poznawała ludzi, miejsca i nowe możliwości. I wydawałoby się, że może robić wszystko, czego zapragnie. Jednak w głębi duszy nadal czuła pustkę. Czegoś jej brakowało.
Na nowej drodze życia
I przyszedł czas, kiedy poznała swojego księcia z bajki. Po jakimś czasie ich małe królestwo powiększyło się o małą czarującą istotkę. To maleństwo zawładnęło całym światem dziewczynki. Czasu na małe czary było coraz mniej. Ale niedaleko jej królestwa czekał ktoś na nią. Była to ukryta w małej drewnianej skrzynce puchata chmurka. Chmurka owa rosła kiedyś na radosnej owieczce mieszkającej hen! daleko, daleko. A teraz czekała na ciepłe twórcze dłonie, które zmienią jej oblicze.
Spacer w chmurach z puchatą kulką filcu
I przyszedł TEN dzień. Dziewczynka i chmurka spotkały się. Początki były bardzo nieśmiałe. Jednak, kiedy dziewczynka brała chmurkę w swoje dłonie, ta cieszyła się tak, jak kiedyś szczęśliwa owieczka brykająca po zielonych łąkach Nowej Zelandii. Od tej chwili świat dziewczynki płynął dwoma strumieniami wartkiej rzeki: życiem małej kochanej istotki oraz spotkaniami w cztery oczy z puchatą chmurką.
Filcowe robótki
Od tej pory prawie każda nowo poznana osoba, a trzeba powiedzieć, że dziewczynka od niedawna mieszkała w nowym królestwie i poznawała dużo mieszkańców owej nowej krainy, była natchnieniem dla czasu spędzanego z chmurką. Często po takich spotkaniach palce dziewczynki pokryte były czerwonymi kropelkami, ale to nie powstrzymywało ani dziewczynki, ani chmurki. Obydwie wiedziały, że piękno rodzi się w bólu. A uśmiech obdarowanej osoby pozwalał zapomnieć o zbolałych dłoniach.
Radość tworzenia dekoracji z filcu
I tak powstawały całe łąki kwiatów, kulek, supełków. Rosnąca istotka także inspirowała dziewczynkę. Pierwsze niedźwiadki, rybki, aniołki i inne zwierzątka sprawiały, że dookoła dziewczynki ludzie się uśmiechali. Czarom nie było końca, a radość podgrzewała zapał do pracy.
Wtajemniczenie w świat filcu
I przyszedł czas na odwiedziny u doświadczonej czarodziejki, która pokazała dziewczynce, jak kąpać chmurkę, aby nabierała nowych kształtów i wyglądała jeszcze piękniej. Teraz dziewczynka każdą wolną chwilę poświęcała na ciche godziny z mokrą chmurką. Czasem do swojego świata zapraszała inne małe istotki, aby razem z nią uczyły się głaskać mokrą chmurkę albo nadać nowy kształt, kiedy już wyschła.
Rozwój osobisty a filcowanie
Dziewczynka nie tylko pomagała chmurce przybierać różne kształty, ale dużo też czytała i przypominała sobie, jak takie chmurki przytulano kiedyś, dawno, dawno temu. Kiedyś przez pięć długich lat, o których zapomniała, żyjąc dniem dzisiejszym, zgłębiała tę tajemną wiedzę. Poznawała też dużo innych czarodziejek czarujących z chmurkami w swoich królestwach. To były wspaniałe wspomnienia i wiedza ta wkraczała z nową falą w życie dziewczynki i jej rodziny.
W poszukiwaniu własnej drogi
Tradycja wciąż mieszała się z tym, co wiedziała dziewczynka teraz. Kolejne prace przynosiły dziewczynce i chmurce dużo emocji. Razem szukały drogi, którą jeszcze nikt nie podążał. Do ich zaczarowanego świata wkradały się coraz częściej odłożone kiedyś na półkę tajemnicze szklane kuleczki, przędze, perełki i kamyczki, różne odrzucone przez innych błyszczące przydasie. Ale wciąż coś wołało dziewczynkę z tęsknotą.
Niezwykła historia stworzenia
I stało się. Pewnego dnia do królestwa dziewczynki dołączyła jeszcze jedna mała istotka o pięknych śmiejących się oczach, pełna energii i uśmiechu. I chmurka powiedziała: „Uczyń mnie na Twoje podobieństwo”. Pierwsze próby nie dały im zadowolenia. Dziewczynka rzuciła się w wir poszukiwań wiedzy u innych czarodziejek, aby nauczyć się, jak jeszcze lepiej formować mięciutką chmurkę. I powstała. Na początku nieśmiała, pod okiem innej czarodziejki. A potem już samodzielnie „na podobieństwo swoje i swoich kochanych istotek”.
Filcowe Anioły
Aż pewnego razu chmurka zapragnęła latać. Nic w tym dziwnego, przecież była taka lekka. Dziewczynka dołożyła jej skrzydeł, aby mogła dolecieć do tych, na wzór których powstała. A głęboko, głęboko w miękkim ciepłym naturalnym wnętrzu skryte były te wszystkie silne i dobre uczucia, które od dzieciństwa żyły w sercu dziewczynki.
Spełnienie
Dzięki chmurce odnalazła sposób, aby uszczęśliwiać inne istotki. Już nie tylko te najbliższe, najukochańsze, ale wszystkie te, które potrzebowały ciepła, spokoju i miłości. Nauczyła się, jak połączyć swoje umiejętności i z pomocą chmurki czarowała i pomagała innym zagubionym w życiu doświadczyć tego wszystkiego, czego ona doświadczała, pracując nad chmurką. Ten czas poświęcony na pracę, doskonalenie i słuchanie przynosił ukojenie strapionym i zagubionym.
Ku pełni filcowego życia
A co było dalej? Tego jeszcze nie wiem. Trzeba zapytać chmurkę, o co poprosi dziewczynkę, a właściwie dojrzałą już czarodziejkę, w której jednak nadal bije dziecięce serce.
Postscriptum
Nie umiem mówić o sobie, nie potrafię chwalić się tym, co umiem. Ale dzięki moim dzieciom odkryłam radość w opowiadaniu bajek. Dlatego, gdy zostałam poproszona o napisanie kilku słów o sobie i mojej rękodzielniczej drodze do filcowania, przyszła mi do głowy taka właśnie forma. Oddaję zatem w Wasze ręce moją historię. Jest bardzo osobista, chociaż opowiedziana baśniowym językiem. Proszę, przyjmijcie ją ciepło i nie oceniajcie surowo.
Gosia Motycka
Jesteś rękodzielnikiem i chcesz przekuć pasję w dochodowy biznes? Kliknij link i pobierz bezpłatny oplotkowy poradnik „Jak promować rękodzieło przy pomocy Pinterest” >>
Artykuły, które mogą Cię zainteresować: