Wielki projekt – konferencja on-line dla rękodzieła – czyli przesuwamy granice tego, co możliwe w handmade…
EDIT:
Trzecia edycja konferencji online Handmade Biz Summit już we wrześniu 2024.
9go września właścicielki i właściciele biletów rozpoczną swoją przygodę z nową odsłoną tego wydarzenia.
Co inaczej? Co tak samo?
Zostaje ogrom wartości, którą kładziemy na stół.
Zmiana? – CZAS!
Dobro luksusowe, którego nam wszystkim brakuje.
CZAS był wyznacznikiem nowej formuły tegorocznej konferencji.
Włożyłyśmy go wraz z naszym zespołem OGROM, aby go TOBIE oszczędzić.
Niezliczone dyskusje, przeglądanie naszego dorobku 2 poprzednich konferencji, kursów, pytań uczestników płatnych programów, notatek mentoringowych, godzin pracy z właścicielami marek handmade …
To wszystko po to, aby wydestylować absolutną esencję!
W niemal każdej ankiecie, sesji mentoringowej, programie mówicie jednogłośnie:
„Nie mam czasu oglądać/słuchać/uczyć się więcej”
„Mam przesyt wszystkiego”
„Przytłacza mnie ogrom informacji i możliwości”
i z drugiej strony
„Dziękuję za Twoją odpowiedź! Teraz wiem, co robić”
„Aga! To jedno zdanie zmieniło wszystko! Mam jasność!”
„O to mi chodziło! W końcu powiedział ktoś konkretnie bez miliona detali!”
I tego właśnie możesz się spodziewać na konferencji
5 dni, 5 tematów
- Codziennie esencjonalne nagranie na rozgrzewkę – możesz, nie musisz oglądać – nic nie stracisz (nagrania czywiście będą dla Ciebie dostepne przez najbliższy rok), choć możesz po prostu wprawić głowę w ruch (polecam, jeżeli nie masz swoich pytań i po prostu łatwiej Ci je znaleźć, kiedy oglądasz inne treści)
- i sesja Q&A na żywo aż do ostatniego TWOJEGO pytania!
W tym roku stawiamy na hiper-personalizację,
Nie ma bezpłatnej wersji konferencji.
A DZIĘKI TEMU
Właścicielki i właściciele płatnych biletów mają dostęp do mnie AŻ DO OSTATNIEGO PYTANIA.
W tym roku stawiamy na DZIAŁANIE.
Ogrom wiedzy już jest.
Teraz czas na TRANSFORMACJĘ
- przekonań, ograniczeń…
- planów działania, by były śmielsze
- utknięć we flow
- samotności w poczucie wsparcia w działaniu
Dlaczego tak?
Rękodzieło to luksus. Stać Cię.
W tym roku konferencja HBS LUKSUSOWO.
Luksusowo, czyli jak???
O tym, jak rozumiem luksus i dlaczego handmade jest, moim zdaniem, przykładem luksusu 2.0
→ CZAS
→ CZŁOWIEK
→ REAL nie VIRTUAL
U nas ostatnio maraton wybierania knajpy na komunię. Zachciało nam się sprawdzić nowe miejscówki w Poznaniu, no bo wiadomka – rodzina 100 kilometórw będzie jechać – trzeba zacnie ugościć.
Mamy wypróbowaną, ulubioną na top listy, ale „nie zawadzi sprawdzić inne restauracje” – tak sobie pomyśleliśmy…
Uśmiałam się …
W jednej – nadęty pan łaskawie wpisał nas na listę oczekujących do listy chętnych
W drugiej – dostaliśmy numer telefonu menedżera, co nie raczy oddzwaniać, z przykazem, żeby dzwonić do skutku, bo on taaaaki zajęty… no i że może, jak zechce to się z nami spotka, by omówić menu komunijne, ale nie obiecuje…
W trzeciej – hehe – zanim w ogóle spotkanie – już każą zaliczkę uiścić
ŚMIECH PRZEZ ŁZY…
Jeżeli tak ktoś postrzega LUKSUS w kontekście restauracji… to już wiem, czemu taka rotacja szyldów w naszych ulubionych lokalizacjach
Handmade to luksus 2.0
Poświęcasz CZAS – konsultujesz personalizowane marzenia klienta.
Dopieszczasz, żeby poczuł się wyjątkowo.
Gadasz po ludzku, bo rozumiesz potrzeby, wizję, marzenia.
Niezależnie, czy to scrapowa kartka na komunię, czy dziergany na zamówienie sweter.
JESTEŚ LUKSUSEM!
Takim 2.0!
Nie tym, przez pryzmat hajsu.
Tym przez pryzmat CZASU, UWAŻNOŚCI, CZŁOWIEKA w dobie maszyny!
Pamiętaj o tym!
TWOJE RĘKODZIEŁO TO LUKSUS.
A teraz pytanie za 100 punktów – czy TY to wiesz? A czy to komunikujesz?
Bądź na konferencji!
HANDMADE czas odczarować – z branży wacikowej na luksusową.
O czym będziemy dyskutować pierwszego dnia konferencji HBS – 09.09.2024?
O warsztatach rękodzieła.
Będzie o tym jak, gdzie, z kim, za ile, czy stacjonarnie, czy w onlajnie, dla indywidualnych klientów, czy dla korporacji, będzie o konstruowaniu oferty warsztatowej i tym magicznym momencie, kiedy możesz sobie powiedzieć: „jestem gotowa prowadzić własne warsztaty rękodzieła”.
Niezależnie, czy na plecach 20 lat warsztatowego doświadczenia, czy dopiero rozmarzasz się na myśl o tym, by warsztatowo zacząć – BĄDŹ – mam dla Ciebie wartość, która Cię zaskoczy.
Podzielę się autorską metodologią, której na co dzień uczę w kursie „PROWADŹ WARSZTATY RĘKODZIEŁA PO MISTRZOWSKU”
Więcej o HBS2024 również w tym filmie:
Dlaczego znów o pieniądzach czyli o kontekście tegorocznej konferencji Handmade Biz Summit.
Kontekst to wkurzenie.
A ładniej, bardziej „oficjalnie” – frustracja.
Ogromna frustracja faktem, że branża handmade ciągle uważana jest za wacikową.
A mikro-biznesy handmadowe za takie trochę niepoważne…
…po pracy…
…hobbystycznie…
…na emeryturze,
…po dzieciach …
jak już będzie na takie rzeczy czas…
I nie zrozum mnie źle!
Jeżeli rękodzieło to Twoje HOBBY – to jest to święte!
Sama mam z 8 technik rękodzieła, które namiętnie uprawiam „po godzinach” i nie monetyzuję…
ale nie nazywajmy tego wtedy BIZNESEM.
Jest w tym wiele krzywdzącego mitu z przeszłości.
Jest – niestety- też wiele naszej winy.
Mojej też.
A teraz do rzeczy.
Coraz więcej firm w naszej branży odnosi oszałamiające sukcesy.
Handmade pojawia się na wybiegach, w stylizacjach celebrytów, na rekordowych aukcjach charytatywnych.
A jednocześnie – wielu z nas – ciągle ściga się cenowo do dna.
Tu promka, tam obniżka, tu rabacik, tam oferta specjalna.
Jakbyśmy nie wierzyli w wartość tego, co oferujemy.
DUALNOŚĆ
RÓWNOLEGŁOŚĆ światów, które żyją obok siebie.
Dotarło do mnie, że nie da się jedną nogą tutaj, drugą tam.
Doświadczać, co jest możliwe i próbować przekonywać tych, co nie wierzą.
Odpuszczam.
Nic na siłę.
Dwie poprzednie edycje konferencji HBS dały mi dobitne doświadczenie.
Wartości pod korek.
Szał we wrześniu, tłumy oglądających na żywo… ZA DARMO.
A potem „zrobię, zrobię”, „wdrożę w następnym miesiącu”, „zastanowię się” ..
i tradycyjne, wielkie POTEM… które nigdy nie nadeszło.
I jednocześnie garstka tych, którzy wzięli tę wartość i poszli z nią w świat DZIAŁAĆ!
I są w zupełnie innym miejscu – biznesowo, życiowo, rękodzielniczo.
I dziwnym, zbiegiem okoliczności duży tu odsetek osób, które zainwestowały w siebie wybierając któryś z kursów, programów Oplotki, mój mentoring 1-1…
Przepraszam!
Zrozumiałam, że bezpłatna konferencja nie służy żadnej ze stron.
Ty pracujesz w tłumie osób, które są tutaj tylko na chwilę, może przypadkowo.
Ja nie mogę dostrzec Ciebie w tłumie przypadkowych osób.
To dlatego w tym roku konferencja TYLKO w wersji płatnej.
Ogrom pracy zespołu OPLOTKI dla tych, którzy CHCĄ na poważnie.
Po raz ostatni w TAKIEJ niskiej cenie.
Tę edycję HBS traktujemy jako most pomiędzy „tanio, by każdy mógł sprawdzić” a „wartość wyrażona w cenie”.
Zrozumiałam, że misja OPLOTKI to złapać za rękę TYCH, którzy rzeczywiście chcą iść z nami ku zmianie wizerunku HANDMADE na luksusowy, nie wacikowy.
Łapię więc za rękę te osoby, które wierzą w siebie na tyle, by dać swojemu biznesowi szansę.
Wyciągam więc rękę do Ciebie, jeżeli wierzysz, że RĘKODZIEŁO to luksus 2.0.
I nie możemy nikogo ciągnąć tam na siłę.
Żegnamy się w OPLOTKI z darmoszką, promkami, rabacikami, zaniżaniem cen, by były dostępne dla wszystkich.
Będziemy kontynuować strategię „tylko w przedsprzedaży taniej” – dając rabat za zaufanie do naszej marki.
Dotarło do nas, że RĘKODZIEŁO to LUKSUS.
A działanie mówi głośniej, niż słowa.
Nie mówię tutaj tylko o cenach.
We wczorajszym mailu rozpisałam się o tym, jak go rozumiem w kontekście biznesu opartego o rękodzieło. Będziemy o tym dyskutować podczas konferencji.
Odliczamy do startu konferencji i zmian cen w OPLOTKI.
WRZESIEŃ 2024 to most między starym a nowym.
IDZIESZ Z NAMI KU NOWEMU OBLICZU RĘKODZIEŁA?
O czym dokładnie będziemy dyskutować drugiego dnia konferencji – 10 września?
O wycenie rękodzieła – zarówno produktów, warsztatów, jak i innych ofert handmade
Będzie o wyścigu cenowym do dna (nie ma sensu, ale może czegoś nauczyć) – czyli zniżkach i promkach
Będzie o naszym doświadczeniu pracy z cenami premium i komunikowaniu stosunku wartości do ceny – produktu, usługi, oferty
Będzie o eksperymentach cenowych i o tym, co obserwujemy na rynku handmade i u naszych klientek/klientów
I wreszcie – będzie (przede wszystkim) masa odpowiedzi na pytania uczestników konferencji – bo już po ankietach dla właścicieli biletów widzimy, że temat wyceny zdecydowanie jest jednym z najgorętszych zagadnień tegorocznej konferencji Handmade Biz Summit
Oczywiście – znowu – podzielę się autorską metodologią podejścia do tematu wyceny, której na co dzień uczę w kursie „Pokochaj wycenę rękodzieła”
O trzeciej edycji HBS, możesz również posłuchać:
Wierzę, że handmade zmieni świat. Dlaczego?
eko
- kiedy siedzę i dziergam, to nie biegam po galeriach w konsumpcyjnym szale, nie daję sobie wciskać tandety, oglądając milion reklam w TV, wyciszam umysł i ciało, i nie potrzebuję wydawać kroci na turbo-zaawansowane sprzęty do naprawy dobrostanu.
- kreatywne możliwości up-cyclingu rękodzielniczego dają mi nieograniczone możliwości dawania ponownego życia rzeczom… ot choćby sprucia nieudanego swetra i przerobienia na czapkę dla dziecka… czy zużycia lumpeksowych swetrów na dziergane pokrowce do poduszek na działce
- skracam łańcuchy dostaw – kupuję lokalnie, dokonuję świadomych wyborów materiałów i namawiam do tego również Ciebie – second-handy, bazarki rękodzielnicze, polscy producenci
- buduję społeczność Oplotki, aby wszystkim nam było łatwiej stronić od tandety z drugiego końca globu i promować odpowiedzialne decyzje konsumenckie czyli po ludzku – kupować u siebie nawzajem, bo tak na prawdę niemal wszystko potrafią zrobić polscy rzemieślnicy, rękodzielnicy i producenci zaopatrujący tę branżę!
self-care
- joga umysłu, jak pieszczotliwie nazywam praktykowanie rękodzieła – to wyjście od przebodźcowania światem i wejście w siebie – to tam jest nasza wewnętrzna mądrość -ciała, serca, ducha – to tam jest bogactwo i obfitość, których nie da się kupić
- kobiecy krąg – czyli wszystko, co „amerykańscy naukowcy” odkryli już dekadę temu – nasze „plemię” – ludzie, którzy czują, myślą, fascynują się, ekscytują tym samym, co my – to recepta na długowieczność, szczęście, spełnienie na co dzień i mikroradości kumulowane do rozmiaru życiowego szczęścia
- rękodzielnicze warsztaty, które jeszcze dekadę temu uchodziły za kuriozum dla zblazowanych mieszkanek wielkich miast – teraz są ABSOLUTNIE WSZĘDZIE…- to utwierdza mnie w przekonaniu, że mam nosa do widzenia tego, co nadchodzi – a idzie ewolucja warsztatów handmade!
- (moje osobiste) self-care, które wylewa się na ludzi wokół mnie – to budowanie świata/biznesu/produktów/ofert/usług w zgodzie z tym „nosem” – a że sama nie „przerobię” milionów pomysłów (Gallupowy wizjoner generuje mi tego w ilości „dla armii twórców handmade”, a nie naszego kameralnego oplotkowego zespołu) – hojnie dzielę się z klientkami, żeby nie wybuchnąć :PP – i wpisuję się w trend KOLABORACJI, która jest nowym obliczem sukcesu w biznesie doby internetu i AI
słabość naszą siłą
- całe pokolenia wmawiało nam się, że sukces ma ten co ma kupę kasy, a silny jest ten, co prześciga słabszych – (w końcu) budzimy się z patriarchalnego koszmaru i dostrzegamy, że wrażliwość na drugiego człowieka, przyrodę, wyzwania współczesnego świata – to prawdziwa siła – cieszę się
- wrażliwość twórców to coś, co w dobie AI będzie tylko rosło na wartości – nie wierzysz? Spróbuj wygenerować obrazek makramy w Midjourney – AI ciągle jeszcze nie potrafi dziergać ;P – i tak pewnie długo zostanie – bo ludzka niedoskonałość jest doskonale niepodrabialna
Mogłabym tak bez końca…
ale to nieco później
O czym więc będziemy dyskutować trzeciego dnia konferencji – 11 września?
Promowanie i sprzedaż rękodzieła Soc-media vs. alternatywa
Porozmawiamy o wypaleniu socialami i czy na prawdę musimy tańczyć w IG rolkach, żeby sprzedawać
Podyskutujemy o alternatywach – bo jednak „siedź w kącie…” raczej w dzisiejszych czasach w biznesie się nie sprawdza
Zobaczymy, gdzie możemy łączyć sily, by ograć FB/IG/Pinterest/Blog/Podcast/Youtube – ich własną algorytmozą …
Poniżej film, w którym omawiam dokładnie tematy każdego dnia konferencji Handmade Biz Summit.
Najlepsi sportowcy mają zespół coachów. A Ty, jakie masz wsparcie w Twoim celu?
Wierzę że rękodziełem zmienię świat!
Mogłabym się chwalić mową na TEDxWarsaw Women, wyróżnieniem podcastu w Forbes Women, profilami na IG, FB, Pinterest, YouTube albo selfiaczami z Gwiazdami … ale po co???
Kiedy czytam swoją listę osiągnięć myślę sobie: o kurczę! To naprawdę o mnie!
(pełną chwali-listę znajdziesz na agnieszkagaczkowska.pl )
Sukces jest dla Ciebie, tak samo, jak przyszedł do mnie!
Bo to nie jest zarezerwowane dla turbo-nadludzi z okładek!
To takie proste… a jednocześnie takie trudne.
Proste – bo jestem żywym dowodem, że się da pogodzić rodzinę (trójka dzieciaków, mąż – zapalony thriatlonista – my razem w wiecznej podróży, chaosie i przygodzie) ambicje biznesowe (Oplotki, agnieszkagaczkowska.pl, Handmade from Poland) i radość z życia (snowboard, dzierganie, i plażing przez połowę lata).
Trudne – bo dopóki nie otoczysz się wsparciem, boksujesz się z tym zimnym światem sama!
Proste – bo wymaga powtarzania tego, co Ci służy, i brutalnego odrzucania tego, co nie.
Pokażę Ci dlaczego RĘKODZIEŁO jest skazane na sukces…
O czym będziemy dyskutować 4go dnia konferencji – 12 września?
Jak nie bać się działać? Biznesowe wsparcie dla branży handmade
Skupię się oczywiście na odpowiedziach na pytania uczestników HBS 2024, a oprócz tego ode mnie:
- Będzie o wsparciu, które w mojej biznesowej podróży najbardziej przyspieszyło kroki i ułatwiło drogę.
- Będzie o pułapkach pt. inwestuję w rozwój i nie widzę efektów
- Będzie też o jasnym określeniu sobie celu tej naszej biznesowej drogi, by nie zmierzać do niego „na około”.
- I oczywiście – na deser – opowiem o programach biznesowego wsparcia, które szykujemy w Oplotki dla uczestników konferencji.
Ludzie to jedno, ale potrzebne jest też miejsce…
Chwilę wcześniej wspominałam o sportowcach i ich trenerach. Ale prawda jest taka, że oprócz wsparcia ludzi potrzebne jest też miejsce…
Nasza konferencja to takie wirtualne miejsce, gdzie możemy (bo tak! Tu przekaz idzie w obie strony) wymienić się wiedzą i doświadczeniem.
Ale chcę Ci przedstawić również miejsce bardzo namacalne. To przestrzeń stworzona specjalnie dla takich osób jak Ty, dla takich biznesów jak Twój. Gdzie króluje kreatywność. Gdzie nie może zabraknąć i Ciebie:
Poznaj partnera Handmade Biz Summit, który zaprasza na specjalne wydarzenie:
Odkryj nowe trendy i inspiracje na Creativeworld 2025 – największych targach branży kreatywnej!
W dniach 7–10 lutego 2025 roku Frankfurt ponownie stanie się międzynarodową platformą wymiany doświadczeń dla artystów i pasjonatów rękodzieła podczas Creativeworld. To globalne wydarzenie gromadzi czołowych producentów z całego świata. W ramach targów wystawcy zaprezentują najnowsze techniki, materiały i trendy, które pobudzają wyobraźnię miłośników DIY.
Creativeworld oferuje przegląd szerokiej gamy produktów, takich jak farby, pędzle, tkaniny czy włóczki. Każdy artysta znajdzie tu coś dla siebie – od twórców rękodzieła dekoracyjnego, po malarzy sztuki ulicznej. To doskonała okazja, aby złożyć zamówienia i rozpocząć przygotowania do nowego sezonu. Na odwiedzających będzie oczywiście czekać możliwość wypróbowania prezentowanych nowości w praktyce.
Na początku tego roku targi przyciągnęły ponad 7 tys. uczestników ze 111 krajów – nadchodząca edycja zapowiada się jeszcze bardziej ekscytująco! Program Ethical Style, który promuje wystawców oferujących ekologiczne rozwiązania, położy dodatkowy nacisk na kluczowe w dzisiejszych czasach kwestie zrównoważonego rozwoju.
Creativeworld to miejsce, gdzie twórczość spotyka się z biznesem. Kup bilet już teraz i daj się zainspirować! Bądź na bieżąco ze wszystkimi informacjami na stronie targów.
Dziękujemy również naszym pozostałym partnerom ((klikaj logotypy, aby dowiedzieć się o ich działalności więcej)
A co, jeżeli handmade to moje hobby, a biznes – to inna branża
Sukces HANDMADE to nie tylko ten z branży rękodzieła – ale z każdej branży!
Więcej przeczytasz w książce Oplotki. Sukces Handmade – tam dzielę się historią nieco bardziej prywatną i odsłaniam zaplecze OPLOTKI.
Prawda jest taka, że o sukcesie marki wcale nie zdecydowały moje nieziemskie twórcze skille handmade!
O sukcesie biznesowym/finansowym/osobistym… zadecydowały skille BIZNESOWE….
Choć służę całym serduchem branży HANDMADE, to działam też poza nią.
Jeżeli Handmade BIZNES to nie Twoja Bajka – mam dobrą wiadomość – pracuję też z innymi branżami – wyciągam uniwersalne know-how z rękodzielniczych realiów i tłumaczę na język on-line/off-line biznesu w moich programach – podczas całej konferencji będziesz z łatwością wyłapywać know-how biznesowe, mindsetowe, ogólnorozwojowe, które bez problemu odniesiesz do Twojej branży… ale pewnie ucieszy Cię informacja o ostatnim dniu
O czym więc będziemy dyskutować 5go dnia konferencji – 13 września?
Podsumowanie
Będzie o TOBIE!
Tak – to dodatkowa przestrzeń na Twoje pytania, wsparcie w aktualnych wyzwaniach, kreatywną burzę mózgów nad rozwiązaniami, które możesz wdrożyć już tu i teraz.
Moja obietnica?
Zostanę na Zoom do ostatniego pytania.
To co?
Widzimy się na konferencji HBS 2024?
Jesteś tutaj od niedawna?
Poznaj mnie bliżej! Zapraszam Cię do:
→ lektury tego wpisu blogowego: https://oplotki.pl/oplotki-historia-marki-slowami-tworczyni/
→ obejrzenia tego 28-minutowego powodu, by sprawdzić, co SUKCES HANDMADE znaczy dla CIEBIE: https://www.youtube.com/watch?v=vFCJbHHAAZc
→ obejrzenia tego 18-minutowego nagrania z TEDx Warsaw Woman (po angielsku) https://www.youtube.com/watch?v=li6l63zSSx0
Poniżej info o poprzednich edycjach konferencji Handmade Biz Summit:
Druga edycja konferencji online Handmade Biz Summit już we wrześniu 2023. Jeżeli rękodzieło to Twoje życie – również to biznesowe – i chcesz wiedzieć jak ulepszać i usprawniać swoje działania, by to co robisz, to co kochasz dawało satysfakcję Tobie i Twoim klientom, nie możesz przegapić tego wydarzenia.
Tak jak w zeszłym roku materiały konferencji będą dostępne bezpłatnie w trakcie jej trwania, będzie można również wykupić do nich dostęp. O wszystkich szczegółach będziemy informować na bieżąco.
Podobnie jak w zeszłym roku – tegoroczna konferencja otworzy Mastermind i Akademię Rękodzielnika – nasze półroczne flagowce.
Akademia Rękodzielnika jest dla Ciebie, jeżeli chcesz wznieść swój rękodzielniczy biznes na wyższy poziom. Mastermind– jeżeli chcesz zanurzyć się w biznesowe dyskusje na wyższym poziomie i dzięki temu wprowadzać innowacje, ambitne projekty i diametralne zmiany w Twojej dotychczasowej biznesowej działalności.
Tu sprawdzisz jak będzie wyglądać tegoroczny harmonogram:
Jeżeli już wiesz, że to coś, co zdecydowanie pomoże na ścieżce rozwoju Twojego biznesu handmade (lub innego) to koniecznie zapisz się na listę powyżej. Wszytskie materiały konferencji dostępne są bezpłatnie podczas trwania konferencji.
Możesz również od razu skorzystać z opcji VIP – czyli dostępu do materiałów konferencyjnych do końca sierpnia przyszłego roku – bez pośpiechu, w dowolnym czasie i miejscu – wszystko zebrane na wygodnej platformie, plus pogłębienie wiedzy w formie dodatkowych spotkań na żywo, podczas których będziemy omawiać zagadnienia, które wskażą posiadacze biletów VIP.
Od 1.09.2023 ruszyła przedsprzedaż, która gwarantuje najniższą cenę – 197 zł.
Wraz ze startem konferecji cena pójdzie w górę, a potem znów po jej zakończeniu.
Poznaj bliżej naszych tegorocznych prelegentów:
Marianna Kijowska
Marianna jest absolwentką Akademii Rękodzielnika i z powodzeniem prowadziła warsztaty rekodzielnicze online w naszych progach. Stworzyła również kurs online o technice, która jest jej najbliższa. Jest inżynierem technologii drewna, ale przede wszystkim rękodzielniczką, niemal od urodzenia. Z pasji uczy wypalania na drewnie i stolarki.
Błażej Danielewicz
Błażej, co ty pleciesz? To pytanie, z pozoru niegrzeczne, jednak trafia w rodzaj pasji, której oddaje się bohater tego tekstu. Co więcej, jest jego znakiem rozpoznawczym – nazwą całego przedsięwzięcia. Błażej reprezentuje string art, czyli sztukę tworzenia obrazów z… nici. A gdyby komuś przyszła do głowy wątpliwość, że być może nić nie jest typowo męskim atrybutem, niech najpierw wbije 5000 gwoździków, pilnując odstępów i wysokości. Tyle właśnie zużył do stworzenia dotychczas największego dzieła – mapy świata o wymiarach 1,25×2,50m. Tworzył go przez trzy miesiące, a obraz wisi teraz w jednym z najwyższych wieżowców stolicy.
Wanda Felis
Artystka i edukatora. Stworzyła Sztukę Resetu dla zapracowanych kobiet. Prowadzi regenerujące plastyczne kursy online i warsztaty dla początkujących. Pokazuje, jak tworzyć przy własnym biurku „Rysunkowe Kapsuły Mocy” i jak przy użyciu najprostszych narzędzi wyhamować w codziennym pędzie i rozwijać plastyczną praktykę mindfulness. Motywuje do stawiania pierwszych kroków w rysunku abstrakcyjnym, akwareli i kolażu, do zabawy i do eksperymentów. Z wykształcenia prawniczka, w „poprzednim życiu” wiele lat przepracowała w bankach i instytucjach kultury. Kocha design, klimaty vintage i zwierzaki domowe 🙂
Joanna Tor-Gazda
Z pasji i wykształcenia jest projektantką ubioru i menadżerką. Od 15 lat pracuje w branży mody odpowiedzialnej. Jest współtwórczynią programu rozwojowego dla kobiet – IdedoSiebie.pl, autorką książek, artykułów i krusów o tworzeniu stylu spójnego z osobowością i zasadami zero-waste. Jest też szczęśliwą żoną i mamą dwójki kreatywnych nastolatków, a od kilku lat hafciarką. Kocha przedłużać życie ubrań i nadawać im osobisty charakter za pomocą kolorowych ściegów i wzorów.
Marta Krasnodębska
Jest strategiem marki i biznesu online, autorką podręcznika Growth Hacking Framework, kursu Success Funnels i Growth Hacking Wideo 10x oraz 20 popularnych eBooków, które odniosły międzynarodowy sukces pod marką Hakerki Sukcesu. Pomaga kreatywnym osobom zbudować skalowalny biznes online oraz markę eksperta opartą na ich wiedzy i pasji. W ciągu roku od powstania marki Hakerki Sukcesu stworzyła społeczność ponad 75 000 osób, a w jej szkoleniach i bootcampach strategii i technik growth hacking wzięły dziesiątki tysięcy osób z ponad 53 krajów świata.
Małgosia Klonowska
Od 2018 roku pomaga kobietom budować biznesy ich marzeń. Jako coach mindsetowy i strateg biznesowy wspiera kobiety sukcesu w pokonywaniu własnych słabości oraz odkryciu własnego JA. Jej zaplecze zawodowe to ponad 20 lat pracy w sektorze handlowym – pracowała w działach sprzedaży, marketingu, zakupów – oraz 15 lat w zarządzaniu zespołem. Współpracując z małymi rodzinnymi biznesami, jaki i dużymi międzynarodowymi korporacjami, wisienką na torcie było prowadzenie własnego sklepu odzieżowego OSHA oraz stworzenie marki odzieżowej pod tą samą nazwą w Galway, w Irlandii. Na co dzień jest mamą dwójki dzieci, żoną, córką, przyjaciółką, siostrą.
Mava Targosz
Reżyserka filmowa, matka, która od kilku lat uczy łatwego odpoczynku. Nauczycielka jogi nidry – jogi, którą praktykuje się na leżąco, pod kocem i można nawet zasnąć! Udowadnia, że każdy potrafi odpoczywać i że jest to proste. Marzy o rewolucji odpoczynku, bo wtedy nasz świat stanie się lepszy.
Kasia Wilk
Freelancerka, która pomaga markom rozwijać się w sieci, proponuje kierunki rozwoju oraz pomaga stworzyć język komunikacji do klienta. Pracowała jako Brand Manager oraz Marketingowiec. Uwielbia podróże i pracuje nad rozwojem swojego biznesu.
Justyna Broniecka
Przedsiębiorca, menadżer. Od prawie 10 lat właścicielka i twarz marki ZUS to nie MUS. Jej misją jest edukacja i uświadamianie klientów odnośnie systemu podatkowego. Chce, aby przedsiębiorcy wiedzieli jakie są możliwości oraz z czym wiążą się poszczególne wybory. Przeszkoliła ponad 5 tys osób. Jest często zapraszana na konferencje, wykładowca w szkołach wyższych. Jej szkolenia i wystąpienia oceniane są jako praktyczne, użyteczne i ciekawe. Fanka logicznego myślenia oraz ułatwiania sobie życia. Od prawie 10 lat członek międzynarodowej organizacji Toastmasters, gdzie doskonali swoje umiejętności przemawiania publicznego oraz zarządzania. Otrzymała tam najwyższy tytuł DTM (Distinguished Toastmaster). Prywatnie pasjonatka podróży, szczególnie do Afryki.
Magda Kowiel i Marta Maruniewicz
Sislight czyli Magda i Marta – siostry wspólnie tworzące markę świec sojowych, które powstają w domowej manufakturze w Poznaniu. Ich produkty to najwyższej jakości świece wegańskie, wykonane z zaledwie 3 składników: 100% naturalnego wosku sojowego, certyfikowanych aromatów oraz bawełnianych knotów. 30 kompozycji zapachowych ukrytych w kolorowych słoiczkach z polskiej huty szkła sprawią, że naturalne świece zapachowe Sislight będą urokliwym dodatkiem wnętrza Twojego domu.
Ola Gościniak
Od 2015 roku pomaga kobietom z całej Polski w realizacji ich interaktywnych marzeń i osiągnięciu niezależności finansowej na własnych zasadach. Przeszkoliła już ponad 50 000 Polek. Pokazuje im, jak stworzyć stronę WWW od podstaw, jak założyć sklep internetowy czy rozpocząć biznes online. Z sukcesem tworzy zaangażowaną społeczność Jesteśmy Interaktywne.
Laureatka w XII edycji konkursu Sukces Pisany Szminką Bizneswoman Roku w kategorii Przeciwdziałanie Wykluczeniu Cyfrowemu oraz LadyBusiness Awards w kategorii Przedsiębiorcza Kobieta to TY. Od 2018 roku w rankingu TOP20 wpływowych blogerów JasonHunt. Prelegentka i mówczyni na wielu branżowych wydarzeniach, m.in. I <3 Marketing czy Blog Conference Poznań, BusinessWoman Live.
Karolina Kizińska
Mentorka kobiecych biznesów online. Jej misją jest wspierać kreatywne i przedsiębiorcze kobiety w budowaniu zyskownego biznesu w sieci. Wierzy, że każda kobieta może zmonetyzować swoją wiedzę i talent w internecie, budując bezpieczeństwo finansowe, realizując swój potencjał i przestając wymieniać godziny pracy na pieniądze. Autorka książki „Superkobiety Onlajnu czyli jak się spełnić w biznesie (online)”, programów, w których uczy jak z sukcesem tworzyć ekspercką markę, produkty digitalowe i automatyzacje – m.in. Akademii Superkobiet Onlaju, oraz Grupowego Półrocznego Programu Mentoringowego Premium: Women’s Online Business Academy. Po tym, jak w czasie pandemii stanęła u progu zamknięcia swoich biznesów stacjonarnych i udało jej się tego uniknąć dzięki przychodom ze sprzedaży kursów online, zdecydowała się pomagać kobietom przejść tą sama ścieżkę, którą ona przeszła. W roku 2022 wygenerowała niemal milion złotych ze sprzedaży produktów digitalowych – a klientki będące w programach Karoliny idą w jej ślady. Zmienia świat dzieląc się swoją historią i wiedzą jak zbudować biznes online, który realnie sprzedaje to, co wiemy.
Sylwia Stein
Właścicielka agencji reklamowej 13design oraz marki Zostań specką. Miłośniczka WordPressa i SEO. Magik od CSS i HTML-a. Na co dzień tworzy strony www, sklepy internetowe, blogi, landing pages oraz platformy kursowe. Dodatkowo prowadzi własnego bloga, bardzo aktywną grupę na Facebooku Zostań specką, a także konsultacje, webinary, szkolenia i warsztaty, na których to dzieli się wiedzą z zakresu tworzenia stron www.
Jolanta Ambrożewicz
Trenerka biznesu, strateżka komunikacji i mentorka marketingu interakcyjnego opartego na relacjach. Doradczyni rozwoju osobistego. Wspiera klientów w rozwoju firm, poprzez wykorzystanie ich unikalnej osobowości i potencjału. Pomaga budować inspirujące marki, a ich twórcom dbać o równowagę i wspierający mindset, by prowadzić #BiznesBliżejSiebie i nie spotkać się z wypaleniem. Masterka narzędzia do badania wewnętrznej motywacji Reiss Motivation Profile® i konsultantka badania kompetencji, zachowań i stylów komunikacji DISC D3.
Kamila Miłkowska
Pomaga dobrać puzzle biznesu tak, aby tworzyły spójną całość z tym kim jesteś w swojej naturze. Korzysta z Human Design, aby pomóc Ci docenić swoją unikalność, stanąć w swojej mocy i zrzucić społeczne programy i powinności, które Cię blokują. Wierzy, że nie ma jednej recepty dobrej dla wszystkich a indywidualne podejście jest przyszłością i pomaga uniknąć wypalenia i kręcenia się wkółko. Wierzy, że biznes to coś więcej niż zarabianie pieniędzy i ma też dawać spełnienie na poziomie Duszy. W wolnych chwilach wycina i klei lub maluje tworząc własne kartki i pamiątki rodzinne handmade.
Grażyna Pawtel-Lorente
Mentorka i strateg biznesu online. Autorka ponad 60 mini-kursów, organizatorka wirtualnej konferencji online, w której 5 edycjach udział wzięło ponad 7000 osób. Założycielka Akademii Slow Business Online i podcastu o slow biznesie. Pomaga wrażliwym ekspertkom prowadzić spokojny i prosperujący biznes oparty na produktach cyfrowych, tak aby mogły pracować mniej, dbać o własną energię i zarabiać więcej, jednocześnie pomagając innym i realizując własną misję Prywatnie mama 2 nastolatków, żona Francuza. Mieszka w malowniczym mieście u podnóża Pirenejów.
Małgorzata Szoka
Specjalistka od słów i marketingu, poliglotka. Uczy soloprenerki jak słowem otwierać portfele i szczypać za dusze klientów. Pracowała jako tłumaczka symultaniczna, konsultantka ds. mediów, naczelna kwartalnika, szefowa ds. PR’u i komunikacji w firmach takich jak UBS, Heineken, Philip Morris i konsultant ds. employer brandingu dla firm takich jak L’Oréal, Nestlé, Coca-Cola. Od listopada 2019 r., kiedy powstały Dwa Słowa, przeszkoliła ok. 5.000 osób (Content Flow Intro, Content Flow, Content Flow Maxi, Selling Flow, Szkoła Pisania dla Biznesu). Jej misją jest pomagać kobietom w pełni i autentycznie wyrażać siebie, oraz rozdmuchiwać ich kreatywność. Od kiedy zaczęła swój biznes w 2019 r. realizuje tę misję poprzez kursy, na których przedsiębiorczynie przełamują swoje blokady, rozpalają kreatywność i radość pisania.
Anna Papiernik
Trenerka skutecznego zarządzania biznesem, menedżerka biznesu i menedżerka projektów. Wspiera przedsiębiorców w budowaniu biznesu opartego na solidnych fundamentach, pomaga układać procesy i wdrażać Asanę.
Magdalena Kowalska
U Stefana – Hurtownia Dodatków Krawieckich
Pokazuje, że branża dodatków krawieckich i pasmanterii może mieć szerokie zastosowanie. Wspiera polski Handmade oraz rękodzieło na wielu płaszczyznach, nie tylko w odniesieniu do branży krawieckiej. Uważa, że firma to ludzie, z którymi razem tworzysz zespół i tylko wspólnie możesz osiągnąć sukces.
Magda i #teamustefana: zaopatrują sklepy, marki modowe, firmy w dodatki krawieckie i pasmanterię, prowadzą sprzedaż hurtową i detaliczną stacjonarnie w Poznaniu oraz online na terenie Polski i świata, pomagają w zatowarowaniu Twojej pasmanterii, współpracują z projektantami mody, producentami odzieży, markami modowymi, agencjami reklamowymi, szwalniami, krawcami, tapicerami, szkołami szycia etc., rękodzielnikom pomagają rozwijać pasję do Handmade’u oraz pokazują, że można prowadzić biznes w oparciu o rękodzieło (jeżeli masz pasję, którą chcesz się podzielić, uczysz rękodzieła, u nich możesz zorganizować warsztaty kreatywne z każdej dziedziny). Działają na polskim rynku ponad 33 lata jako drugie pokolenie rodzinnej firmy z tradycjami. Zapewniają fachową pomoc, obsługę oraz jakość oferowanych produktów i usług.
Agnieszka Werecha-Osińska
Od 20 lat nie rozstaje się z aparatem. Zaczynała od fotografowania własnych produktów na potrzeby aukcji internetowych i sklepu na Etsy. Dziś oferuje sesje produktowe kreatywnym i przedsiębiorczym kobietom,które tworzą świetne produkty, chcą pokazywać je światu, a przede wszystkim, skutecznie sprzedawać. Co więcej Agnieszka uwielbia przekonywać kobiety, że są fotogeniczne. W ramach sesji biznesowych fotografuje pełne pasji biznesmenki, freelancerki oraz influencerki, które pragną wykreować markę osobistą lub odświeżyć swój wizerunek w internecie.
Agnieszka Zalewska
Prawniczka z przedsiębiorczym zacięciem. Napędza ją praca z przedsiębiorczymi kobietami, które mimo strachu realizują pomysły i budują swoje biznesy marzeń. Na co dzień, w ramach Legalnie na onlajnie, wspiera przedsiębiorczynie internetowe (głównie kobiety), usuwając spod ich nóg kruczki prawne i odczarowując prawnicze bla bla bla… Edukuje, konsultuje, pisze i negocjuje umowy, przygotowuje regulaminy do sklepów internetowych, rejestruje znaki towarowe, ogarnia RODO, legalne mailingi i sprzedaż, a także prawa autorskie i konsumenckie. A czasem też… dodaje odwagi i trzyma za rękę. Ma z tego ogromną radość i satysfakcję. Pomagając właścicielkom małych biznesów online, sama ładuje baterie.
Eliza Anna Galon
Pomaga swoim klientom zarabiać na ich eBOOKach i książkach. Stworzyła księgarnię eBOOKnijTO.com.pl, by promować autorów i ich eBOOKi. Wspiera przedsiębiorców w ich rozwoju biznesowym, dzięki sprzedaży i promocji ich e-booków i książek na platformach sprzedażowych (empik, allegro, apple books, amazon i kilkaset innych). Jest partnerką wydawniczą EMPIK. Z jej wsparciem możesz stworzyć, wydać i sprzedać swojego własnego e-booka lub książkę, a także poznać tajniki budowania marki i rozwoju biznesu online za pomocą e-booka. Możemy pracować podczas konsultacji lub mentoringu. Stworzyła kilka produktów dla autorek, w tym: „Jak napisać, wydać, sprzedać i wypromować e-booka z sukcesem” i „150 sprytnych sposobów na promocję Twojego ebooka i ksiażki”. W ciągu ostatniego roku wprowadziła prawie 100 eBOOKów i książek do EMPIK i KILKUSET innych księgarni? Twój ebook i książka też mogą tam być. Kocha pisać i pracować przy dobrej kawie w Starbucks.
Halina Bartoszek Rosa
Lider, ekspert w cyfryzacji, autorka, współautorka, publicystka, wydawca poradników, redaktor naczelna międzynarodowego, artystyczno-kulturalnego magazynu DESIGNER, Ambasadorka Kobiet Biznesu, Ambasadorka Dziedzictwa Narodowego Polonii Świata, członek stowarzyszenia Dziennikarzy RP, artystka, malarka, projektantka opatentowanych wzorów tekstylnych i tkanin autorskich, projektantka nowoczesnych strojów z akcentami folkowymi: halinarosadesign.se, promotorka kultury regionalnej podhalańskiej, polskiej i skandynawskiej. Działaczka i organizatorka wydarzeń polonijnych. Prezes Fundacji Wspierania Kultury i Współpracy Międzynarodowej im. Haliny Rosa. Prezes d/s marketingu w fundacji Dance Vision World, gdzie powstaje nowy projekt promujący sport taneczny i kukturę fizyczną. Na stałe mieszka w Sztokholmie, gdzie rozwija swoje zainteresowania.
Iwona Madej
Coachka, trenerka holistycznej pracy z ciałem, terapeutka transpersonalna, mentorka. Pracuje z wrażliwymi kobietami, które pragną odważnie wnosić do świata dary swojej duszy. Jej największe dary to umiejętność głębokiego słuchania, odczuwanie energetyczne oraz podążanie za intuicyjnym prowadzeniem. Pracuje ze swoimi klientkami na głębokim poziomie – potrafi z lotu ptaka zobaczyć niesłużące wzorce i schematy działania oraz odnaleźć ich źródło i pracować na poziomie przyczyny a nie zaleczać „objawy.” Dzięki temu praca wewnętrzna przekłada się na realna zmianę w życiu. Ma również bardzo konkretne supermoce: jako eneagramowa szóstka widzi, co nie działa i wymaga zmiany a jako piątka w Human Design daje praktyczne rozwiązania i odpowiedzi potrzebne na tu i teraz. Pracując z nią na pewno doświadczysz połączenia tych 2 pozornie przeciwstawnych jakości: akceptacji, miłości, otwartości serca i konkretnych praktycznych rozwiązań koniecznych do tego byś mogła robić kolejne kroki w kierunku sukcesu pisanego sercem. W pracy z klientkami czerpie z ucieleśnionego doświadczenia własnej wieloletniej transformacji oraz umiejętności zdobytych podczas licznych szkoleń m.in.: Body Psychoterapy Training (Selfinstitute – Anna Pączka), Fundamentalne elementy pacy z ciałem (Instytut Terapii Tańcem i Ruchem – Iba), Kurs świadomości ciała, emocji, relacji wg metody Laban Bartenieff (Agnieszka Sokołowska), Holistyczne Studia Transpersonalne (Master Your Life dr Izabela Kopaniszyn), Kurs czytania Kronik Akashy u Gabrielle Orr, Terapia skoncentrowana na rozwiązaniach (TSR I)- Centrum Rozwiązań
Magdalena Kosak
Kieruje się do kobiet, które chcą poczuć spokój umysłu, rozluźnienie w ciele i nawiązać głęboki kontakt ze sobą, by z nieustraszonością działać w świecie dla siebie i dla innych. Do kobiet, które czują i rozumieją, że ciało i umysł są nierozdzielne. Które wybierają proste i sprawdzone metody, łatwe do włączenia w rytm dnia, nawet przy napiętym grafiku. Które są gotowe regularnie, małymi krokami osiągać swój cel. Tworzy programy online, których rdzeniem jest joga tybetańska. Jest zwolenniczką budowania wspierających nawyków, bo to one mają moc zmieniania życia.
Radka Kluczkowska
Jest połową duetu Frozen Keys, który współtworzy ze swoją przyjaciółką Olą. Dziewdczyny z tego duetu są zakochane w szydełkowaniu i rok temu podjęły decyzję o stworzeniu i rozwoju własnego biznesu. Obecnie tworzą głównie torebki i chusty, ale podejmujemy również inne wyzwania (szczególnie te dziwne, albo z pozoru niemożliwe). Chętnie odpowiadamy na potrzeby naszych klientek, dostosowujemy produkty do indywidualnych potrzeb. Znajdziecie je na Pakamerze oraz Etsy
Nie zabraknie oczywiście:
Agnieszka Gaczkowska
Architekt ze słabością do rękodzieła. Zafascynowana polskim handmade stworzyła od zera markę Oplotki – ekosystem dla fanów i twórców rękodzieła. Zgodnie ze swoją misją zaraża bakcylem rękodzieła poprzez kursy i warsztaty online dla firm i osób indywidualnych. Chętnie dzieli się swoją wiedzą i aktywnie wspiera twórców handmade w kursach i programach rozwojowych. Prowadzi biznesowe grupy mastermind. Wierzy, że można osiągnąć sukces na własnych zasadach, co opisała w książce “Oplotki. Sukces handmade”. Niedawno spełniła swoje marzenie o wystąpieniu na „czerwonej kropce” podczas TEDx Warsaw Women. Prywatnie mama trójki i pasjonatka snowboardowych wypraw z mężem.
Tego wydarzenia nie możesz przegapić!
Handmade Biz Summit 2023
Poznaj naszych partnerów:
A jeżeli chcesz się dowiedzieć, jak wyglądała pierwsza edycja, skąd pomysł na tę konferencję to zapraszamy do lektury tekstu poniżej.
Rękodzielnicze stowarzyszenie… czyli mini-korpo
W poprzednim wpisie: Jak założyć stowarzyszenie rekodzielnicze – 4 lata historii wspominałam o świętowaniu czwartej rocznicy Oplotki, czyli między innymi o ogromnym projekcie, nad którym pracujemy w ramach tegoż właśnie świętowania, czyli konfernecji online kryjącej się pod nazwą HANDMADE BIZ SUMMIT.
Ale zanim zanurzymy się w konkrety samej konferencji, kilka słów o tym, jak w ogóle wpadłam na ten pomysł.
Tradycyjnie, możesz również posłuchać:
Konferencja dla rękodzieła! Tego pomysłu by nie było, gdyby nie pewien wyjazd
Na przełomie czerwca i lipca wraz z mastermindowymi koleżankami i biznesowymi partnerkami postanowiłyśmy się spotkać. Nie tylko kawki, wspólne obiady lub wypady „na żywo”, żeby w końcu porozmawiać poza zoomem, ale przede wszystkim dłuuugie rozmowy, o tym DLACZEGO robimy to, co robimy. Udało się nawet spotkanie z moją długoletnią mentorką Sigrun.
Wiele razy Ci o niej pisałam (choćby w artykule o jej online MBA – SOMBA co to takiego), ale od czasu, kiedy ostatnio widziałyśmy się na żywo minęły prawie 3 lata! Przyznam, że wspomnienia sprzed pandemii o jej konferencji w Zurychu, podczas której odbierałam nagrodę, hasałam w siódmym miesiącu ciąży po scenie i dostałam od niej wyzwanie: „A czemu nie opowiesz o Oplotki na dużej scenie?!? Przecież o Waszej misji powinny usłyszeć miliony!”
Bez tego motywacyjnego kopniaka w 4 litery pewnie nie odważyłabym się na TEDx Warsaw Women
Z tego powodu też, nie mogłam się doczekać tegorocznego spotkania na żywo. Zwłaszcza, że miało się odbyć w malowniczych Alpach, w kameralnej, zaledwie 15-osobowej grupie najbliższych. Nie wyobrażałam sobie również odmówić przyjemności świętowania książki! Właściwie książek, bo nie tylko tej mojej, ale również tej, w której moja mentorka opisała swoją metodologię – jak tworzyć epickie kursy on-line, w której na dodatek nie zabrakło wzmianki o Oplotkiach (Mówię o książce KICKSTART – znajdziesz ją tutaj – serdecznie polecam, jeżeli myślisz na poważnie o stworzeniu kursu on-line)
Oprócz potężnej dawki mastermindowania na łonie natury… przyszła do mnie klarowność.
Biznesowa konferencja on-line dla rękodzieła
TAK! Potrzebujemy czegoś WIELKIEGO, co wyrwie nas z myślenia o kryzysie, inflacji, nadchodzącej zimie i groźbie ponownego lockdownu. POTRZEBUJEMY się spotkać!
Wiedziałam, że w tak niepewnych czasach, konferencja stacjonarna nie ma wielkiej racji bytu. Tym mocniej trzymam kciuki za Drutozlot – wspominałam, że wraz z cudownymi organizatorkami poprowadzę to wydarzenie ze sceny – bo mam poczucie, że początek września to ostatni moment, kiedy będzie można się bezpiecznie spotkać, bez strachu o zdrowie swoje, czy bliskich….
Od razu zapadła więc w Oplotki decyzja, że to wyjątkowe, pierwsze w swoim rodzaju spotkanie społeczności HANDMADE zrobimy ONLINE!
To właśnie HANDMADE BIZ SUMMIT 2022 otworzy tegoroczną edycję AKADEMII RĘKODZIELNIKA (dla tych, którzy prowadzą lub chcą prowadzić biznes w branży handmade) I moje BIZNESOWE MASTERMINDY (dla tych, którzy choć spoza branży rękjodzielniczej, chcą z mojego doświadczenia biznesowego czerpać na bardziej zaawansowanym poziomie).
Oj będzie się działo – i zdecydowanie warto być na żywo!
To właśnie ta konferencja dostarczy masę wiedzy na temat tego, jak zacząć lub wznieść na wyższy poziom TWOJĄ działalność rękodzielniczą. To również tutaj zrobimy przegląd producentów i hurtowników z branży i podzielimy się smakowitymi rabatami na materiały dla handmade!
Pełną listę prelegentek oraz tematów, które omówimy podczas tegorocznej, pierwszej, ale z pewnością nieostatniej edycji znajdziesz poniżej.
Startujemy 5 września i aż do 9go września codziennie udostępnimy dla Ciebie serię nagranych wcześniej super-skondensowanych rozmów naładowanych merytoryczną treścią.
To wszystko BEZPŁATNIE na żywo (5-9 września), będzie jednak możliwość wykupienia dostępu do nagrań!
Koniecznie powiedz o tej konferencji koleżance! Na pewno Ci podziękuje!
Sprawdź szczegóły tegorocznej edycji Handmade Biz Summit
Pomimo, iż jeszcze wciąż lato, czas wakacji, to szalony pomysł jakim jest konferencja on-line dla rękodzieła nabiera realnych kształtów. Nagrania wywiadów z prelegentkami, wyzwania technologiczne i logistyczne – podejmujemy ten wysiłek po to, aby branża handmade mogła wzrastać. Jeżeli myślisz o prowadzeniu swojego biznesu lub już go prowadzisz, ale wiesz, że chcesz wznieść go wyżej – nie możesz tego przegapić.
Zobacz agendę:
Poznaj bliżej prelegentki, które w tegorocznej edycji podzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem w trakcie trwania Handmade Biz Summit:
Agnieszka Zdunek
Motywuje kobiety do przejścia na zieloną stronę życia małymi krokami i w ich tempie. Tworzy dla siebie i uczy innych, jak robić naturalne kosmetyki, mydła, środki czystości i świece sojowe. W jej warsztatach i kursach wzięło już udział ponad 5 tys. osób. Jest edukatorem ekologicznym. Działaczką społeczną i założycielką dwóch ogrodów społecznych. Prowadzi Pracownię Boruja – Centrum Edukacji Ekologiczno – Społecznej. Jest Prezeską Fundacji Inspirator oraz ekspertem Komisji Europejskiej w zakresie działań społecznych.
Aleksandra Żórawska
Prezes zarządu Fundacji Semper Art, wieloletni działacz sektora NGO. Absolwentka kilkudziesięciu certyfikowanych szkoleń związanych z problematyką trzeciego sektora, w tym m.in. o tematyce zarządzania organizacją, zespołem i zarządzania projektem. Pomysłodawczyni i główny koordynator pierwszego, ogólnopolskiego programu doradztwa dla ngo`sowej branży kreatywnej, pn. Kreatywne NGO. Specjalista w zakresie pozyskiwania funduszy unijnych dla III sektora.
Danuta Rolinger-Bednarska
Szefowa butikowej agencji Rolinger PR, strateżka komunikacji i doświadczony PR-owiec. Autorka programu online „Podbij media! Niech świat o Tobie usłyszy!”, mentorka w Fundacji Przedsiębiorczości Kobiet. Od dziesięciu lat pracuje w branży PR, od sześciu lat prowadzi własną agencję, w której wspiera liderów, ekspertów i małe biznesy. Absolwentka Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim, w ramach których uzyskała tytuł magistra psychologii. Autorka licznych publikacji w mediach branżowych.
Monika Melkowska
Jest rękodzielniczką i trenerką mentalną. Jej misją jest tworzenie przestrzeni, gdzie kreatywność uspokoi Twoją duszę. Chce dawać spokój, budząc Twoją kreatywność. Chce poprzez rękodzieło uczyć rozplatania życiowych splotów. Podczas swoich warsztatów wspiera kobiety w ich rozwoju, w dążeniu do celu. Pracuje nad kobiecą pewnością siebie i pokazuje jak podnosić samoocenę. Absolwentka Akademii Rękodzielnika
Marta Szaduro
Z wykształcenia – archiwistka, do niedawna – asystentka zarządu w korporacji, dziś – wirtualna project managerka wspierająca małe, ambitne biznesy. Od 16 już lat niezmiennie – zapalona dziewiarka. Pod szyldem Zaklinacz Splotów prowadzi domową manufakturę miękkości, gdzie powstają czapki, opaski, kominy, chusty, szale, swetrzyska… Wszystko, co ciepłe. Od 2020 roku zaraża bakcylem rękodzieła razem z Oplotki – prowadzi warsztaty i uczy dziergania od podstaw. Autorka kursu online robienia na drutach “Druty – to proste!”
Martyna Brzozowska
Z wykształcenia i zawodu analityk, z zamiłowania rękodzielniczka od kilku lat zakochana w szydełku i drutach. Mama trzech urwisów. I jako mama czuła ogromną potrzebę stworzenia czegoś wyjątkowego, czego nie kupuje się w sklepie, co będzie niepowtarzalne i od początku do końca stworzone dla małej istotki. Tak powstał jakiś czas temu pomysł zrobienia Misia na szydełku. Od tego czasu zmieniło się wiele. Radość i duma zadowolonych klientek sprawiły, że dziś w ofercie Martyny już nie tylko Miś, ale zestawy (również na druty!), które prowadzą krok po kroku na kolejne poziomy dzierganej pasji.
Agnieszka Werecha-Osińska
Od 20 lat nie rozstaje się z aparatem. Zaczynała od fotografowania własnych produktów na potrzeby aukcji internetowych i sklepu na Etsy. Dziś oferuje sesje produktowe kreatywnym i przedsiębiorczym kobietom,które tworzą świetne produkty, chcą pokazywać je światu, a przede wszystkim, skutecznie sprzedawać. Co więcej Agnieszka uwielbia przekonywać kobiety, że są fotogeniczne. W ramach sesji biznesowych fotografuje pełne pasji biznesmenki, freelancerki oraz influencerki, które pragną wykreować markę osobistą lub odświeżyć swój wizerunek w internecie.
Ilona Przetacznik
Łączy w sobie wiedzę i umiejętności radcy prawnego, project managera oraz lean lidera. Uczy przedsiębiorców i spółki, na co zwrócić uwagę podpisując umowy oraz pokazuje legalną stronę prowadzenia biznesu, szczególnie w Internecie. Lubi konkret i stroni od prawniczego „ą-ę”. Jej misją jest walczyć z chaosem prawnym w Polsce i dawać przedsiębiorcom rozwiązania do sprawnego i skutecznego prowadzenia firmy w polskiej rzeczywistości. Tak, aby zarabiali! Sama jest przedsiębiorcą i prezesem zarządu spółki z o.o., prowadzi biznes online, platformę subskrypcyjną, zarządza pracownikami i projektami. Inwestuje w nieruchomości oraz uczy się giełdy i funduszy ETF. I sama spotyka się z problemami Klientów. I rozwiązuje je szybko i skutecznie.
Eliza Klonowska
Spełnia wełniane marzenia – dzierga ręcznie odzież i akcesoria, tworzy też sweterki dla psów. Uczy dziergania osoby początkujące. Jest autorką e-booków „Druty w dłoń” przeznaczonych dla osób, które chcą się nauczyć robić na drutach. Absolwentka Akademii Rękodzielnika
Alicja Cieślikowska-Maciak
Pozytywnie zakręcona na punkcie makram, żywic i kamieni. Ciągle odkrywa nowe techniki, a łączenie ich ze sobą sprawia, że jej praca to niekończący się eksperyment. Inspiracje czerpie z gwiazd, morza i tego co nas otacza. Prywatnie miłośniczka kawy, zakochana w swoim malamucie, Alpach i saksofonie. Absolwentka Akademii Rękodzielnika
Ewa Genge
Totalna optymistka, kochająca kolory, kreatywność i niekończącą się możliwość tworzenia.
Przygodę z rękodziełem zaczęła od hobby jakim była biżuteria sutasz. Z czasem stała się ona źródłem bardzo przyjemnej pracy. Z czasem dołączyły kursy online, warsztaty, sklep z produktami rękodzielniczymi, obecnie projektuje i szyje torebki, które dzięki swoim kolorom i wzorom nie są jedynie praktycznymi dodatkami a pięknym i ważnym uzupełnieniem stroju. Prywatnie mama dwójki, radosnych dzieci, kochająca kawę i z głową pełną kolejnych pomysłów.
Maria Nowak-Szabat
Wkłada serce w to, żeby Ajurweda była zrozumiała i dostępna dla każdego. Jest nauczycielką Ajurwedy, terapeutką i psycholożką. Pomaga kobietom skorzystać z Ajurwedy w życiu osobistym i zawodowym. Od 2013 roku wspólnie z mężem Michałem prowadzi Agni Ajurweda. Jest mamą Jagódki i Kazia. Ajurweda jest tym, czym żyje na co dzień.
Anna Mikołajczyk
Z wykształcenia jest chemikiem i pracuje w laboratorium toksykologicznym. ale gdy tylko z niego wychodzi, zmienia się w rękodzielniczą pasjonatkę. Nie jest jej obce szydełko, sznurek do makramy, koraliki toho ani technika decoupage. Teraz szyje łobuzy-zajączki, które często sprawiają jej nie lada psikusy! A ponadto w swoim kursie online również innym pokazuje krok po kroku, jak uszyć sobie zajączka. Absolwentka Akademii Rękodzielnika
Kasia Rutkowiak
Większość dorosłego życia spędziła w Danii, gdzie na świat przyszła trójka jej dzieci, a ona zakochała się w skandynawskim stylu – tak we wnętrzach jak i w sposobie życia. Jesienią 2014 roku wróciła do kraju, gdzie stworzyła polsko-skandynawski dom. Na swoim blogu opisuje i pokazuje wszystko, co ją urzeka oraz inspiruje. Poza blogiem Kasia pracuje także z kobietami, którym pomaga budować pewność i eliminować strach, aby bez skrupułów wprowadzały zmiany w swoim życiu i biznesie.
Anna Kupisz
Kobieta biznesu, która od 15 lat z sukcesem buduje własne firmy w sektorze edukacyjnym, IT nie tylko w Polsce lecz również zagranicą. Jest związana również z branżą beauty i nieruchomości. Jest Prezesem Zarządu brytyjskiej spółki Softway LTD, Prezesem Zarządu Fundacji z Inicjatywą, Prezesem Zarządu Softway Polska sp. z o.o.. Spełnia się jako ekonomista, psycholog, negocjator czy audytor. Jako Strateg Biznesowo-Finansowy oraz Mentor pracuje z przedsiębiorczymi kobietami z całego świata nad poprawieniem dochodowości ich biznesów. Wierzy, że zakładamy i prowadzimy własne firmy nie po to, żeby walczyć o przetrwanie, ale po to, żeby móc żyć naprawdę, spełniać swoje misje życiowe i marzenia. Ania umożliwia kobietom gigantyczną zmianę w sposobie postrzegania, podejścia oraz prowadzenia ich biznesu.
Kasia Krasucka
Mentorka Wewnętrznej Przemiany. Mieszka w Danii i posługuje się na co dzień 3 językami (duńskim, polskim i angielskim). Mentoring i nauczanie języków od zawsze były jej pasją; na co dzień pomaga innym w odzyskaniu poczucia wartości; uczy jak przekraczać swoje własne bariery oraz zidentyfikować i pozbyć się schematów, które nas blokują, obniżają naszą pewność siebie i blokują nasz rozwój. Jest autorką popularnych kursów online, między innymi kursu “Uwierz w Siebie”, który stał się inspirującym momentem przełomowym w życiu wielu kobiet.
Kasia Małkowska
Absolwentka Akademii Rękodzielnika.
Zapalona pasjonatka wszelkich form szydełkowania i makramy. Wykonuje torebki, łapacze snów, maskotki, koszyki i wiele innych rzeczy. W wolnych chwilach czyta książki.
Ewa Dudzic
Ewa wykonuje biżuterię z japońskich koralików Toho, jak również z kamieni naturalnych, szklanych kaboszonów i innych elementów. Do wykonania biżuterii używa igły i nitki, a czasem szydełka. Biżuterię wykonuje już od 6lat. Absolwentka Akademii Rękodzielnika.
Agnieszka Kowalczyk
Cardmaking i scrapbooking to jej pasja. Od ponad 15 lat projektuje, wycina, nakleja i składa papier. Wymyśla i realizuje autorskie projekty spersonalizowanej papeterii ślubnej i okolicznościowej. Uwielbia tworzyć produkty, które dostarczają wielu pozytywnych emocji jej klientom. Jej pracownia STUDIO.20 to mieszanka pasji, kreatywności i detalu. A jej motto: ” Od tego jak spędzamy każdy dzień, zależy to, jak spędzamy całe życie.”Absolwentka Akademii Rękodzielnika
Ewa Maria Pacini
Dziewiarka, która od lat mieszka w słonecznej Toskanii i udowadnia, że rękodzieło i świat online nie mają granic. Współpracuje z producentami niszowych limitowanych włóczek i umożliwia ich nabycie m.in. polskim dziewiarkom. Charyzmatyczna osobowość w połączeniu z solidną wiedzą i doświadczeniem branżowym powodują, że zaraża entuzjazmem do rękodzieła. Absolwentka Akademii Rękodzielnika
Nie zabraknie również
Agnieszka Gaczkowska
Architekt ze słabością do rękodzieła. Zafascynowana polskim handmade stworzyła od zera markę Oplotki – ekosystem dla fanów i twórców rękodzieła. Zgodnie ze swoją misją zaraża bakcylem rękodzieła poprzez kursy i warsztaty online dla firm i osób indywidualnych. Chętnie dzieli się swoją wiedzą i aktywnie wspiera twórców handmade w kursach i programach rozwojowych. Prowadzi biznesowe grupy mastermind. Wierzy, że można osiągnąć sukces na własnych zasadach, co opisała w książce “Oplotki. Sukces handmade”. Niedawno spełniła swoje marzenie o wystąpieniu na „czerwonej kropce” podczas TEDx Warsaw Women. Prywatnie mama trójki i pasjonatka snowboardowych wypraw z mężem.
A poniżej posłuchasz podsumowania konferencji oraz informacji na temat programów, które konferencja otwiera na krótką chwilę dla Ciebie we wrześniu:
Jak to się wszystko zaczęło…
Zaproszenie do świata O-plotek, czyli twórczych rozmów przy rękodziele.
Marzysz, gonisz, choć nie wiesz za czym. Może próbujesz być tu i teraz? Próbujesz pogodzić pracę, rodzinę i czas dla siebie?
Nie jesteś sama!
Dezorientacja, światła tira z naprzeciwka i cichutki oddech córki na tylnym foteliku. Strach, wielki strach… Szydełko!? Włóczka?! Maszyna do szycia i babcia ?! Oddech ulgi…
Ale po kolei…
Całe świadome życie chciałam urządzać przestrzeń wokół. Od małego sklejałam szafki do domku z klocków Lego dla lalek i przeszywałam ich maleńkie pościele na babcinej maszynie. To chyba te szydełka, druty, malowanie, rzeźbienie i ten ciągły głód twórczy zaprowadziły mnie na architekturę na poznańskiej polibudzie, a później na Technische Universität Berlin. Marzenie się spełniło, po kilku latach zdobywania doświadczenia zawodowego otworzyłam własną działalność.
Nie było dla mnie granic
Do czasu.
Jeszcze w zaawansowanej ciąży ogarniałam palące kwestie detali budowlanych. Pani magrister inżynier architekt. Właścicielka wymarzonego studio wnętrz i kubatur…Już z zachustowaną córką biegałam wokół klienta. Takie realizacje wnętrzarskie to praca, o której zawsze marzyłam – CAŁA JA.
To poczucie, że mogę wszystko.
I ściana, a raczej sufit
Jeszcze nie wiedziałam, że jestem w drugiej ciąży. Superbezproblemowa córka towarzyszyła mi w rytuale pobudki o 5 rano i w czasie stukilometrowej drogi do babci. Sama musiałam dojechać do Człuchowa, gdzie całymi dniami pracowałam nad koncepcją wnętrza biura dużej firmy produkującej zasieki do statków pirackich (poważnie).
Kiedy pewnego dnia półprzytomna ze zmęczenia odbierałam ją od mojej mamy i wsiadałam do auta, jeszcze nie wiedziałam, że za chwilę coś pęknie.
Pamiętam tylko te kilometry i minuty za kółkiem ciągnące się w nieskończoność. Ta świadomość, że zera na koncie wynagrodzą nieprzespane noce…
I ten dźwięk
Dźwięk drący się na mnie i wyrywający z półsnu, który mógł kosztować życie nie tylko moje, ale i dwójki moich maluszków (Lenka śpiąca w najlepsze w foteliku na tylnym siedzeniu nie wiedziała jeszcze, że niedługo zostanie starszą siostrą).
Zawsze sceptycznie podchodziłam do stwierdzeń, że w ostatnim momencie widzimy całe swoje życie w ułamku sekundy.
Do dziś nie wiem dlaczego, ale dobrze pamiętam, że zobaczyłam szydełko, wełnę, maszynę do szycia i skrawki najcieplejszych, najbardziej mięciutkich wspomnień powyrywanych z kontekstu. Popisowy poślizg, który jakimś cudem skończył się na poboczu, a nie wśród tysiąca kawałków karoserii, szkła i ciał, tak mnie otrzeźwił, że błyskawicznie wróciłam do domu. Wyparłam mgliste wizje i całe zajście z pamięci. I choć starałam się z całych sił funkcjonować jak gdyby nigdy nic, to…
Nic już nie było takie samo
Mąż, obok którego pół śpiąc, pół czuwając, rozmyślałam tamtej nocy, malutka Lenka książkowo przesypiająca kolejne godziny w swoim łóżeczku i PRACA – to spełnienie marzenia o samorealizacji, rozbijaniu szklanych sufitów, pokonywaniu samej siebie.
Ja i moja ambicja, która o mało mnie nie zabiła. Sam na sam, całą noc.
Wtedy podjęłam decyzję.
Dość.
Choć moment był idealny, bo właśnie kończyłam koncepcję wnętrza i miałam negocjować warunki nadzoru nad wykonaniem (nie wyobrażałam sobie tak po prostu zostawić klienta mojego studio architektury na lodzie, ale zażądanie kosmicznej stawki za dalszą współpracę zdawało się rozwiązywać problem), okazało się, że niektórzy nie rozumieją słowa „nie”. Kiedy odmówiłam dalszej współpracy, klient popisowo nie zapłacił za ponad roczną pracę nad koncepcją. Prawdopodobnie właśnie teraz odwoływałabym się do trzeciej instancji, gdyby nie to, że… zrezygnowałam z pozwu.
Zdaniem radcy spokojnie wygrałabym sprawę. Niestety firmę z wielomilionowym budżetem stać było na odwoływanie się w nieskończoność, a mnie – jako przedsiębiorczyni na ciążowym L4 – nie stać było nawet na dwie godziny na nogach (jeżeli dopadły Cię „uroki” pierwszego trymestru ciąży, wiesz, o czym mówię).
Mogłabym teraz narzekać
Mogłabym narzekać na tego klienta i na ZUS, który nie palił się do wypłaty należności z L4 (no bo przecież Urząd Skarbowy cofnął nierozliczoną fakturę felernego klienta i zawsze znalazł powód do kolejnego wezwania, kontroli, pilnego pisma, które muszę dostarczyć, by odblokować świadczenia). Mogłabym pomarudzić, że standard życia spadł na łeb na szyję, a (śmiesznie małe, które wcześniej uważałam za ogromne) problemy zamieniły się w te bardziej dotkliwe.
Jednak córcia, która łaknęła mojej uwagi, i maleńki synek, który rósł pod sercem, dały mi poczucie, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
No i pewnie mogłabym zakończyć happy endem, ale wiesz co?
Ta opowieść o wyboistej drodze do spełniania marzeń dopiero TU (w miejscu pozornego upadku) się zaczyna…
Brudna podłoga, kaszka na blacie, rozdziobany banan na stoliku, góra garów, pranie, prasowanie, warstwa kurzu na laptopie, dźwięk klocków i tych przeklętych zabawek na baterię (taka praktyczna rada: jeśli planujesz skatować znajomych, którzy dorobili się potomka – daj ich skarbuniowi w prezencie coś, co generuje dźwięk podczas zabawy), a w tym wszystkim…
Odprężona, wyklęta przez perfekcyjne panie domu, szydełkująca pufki do dziecięcego pokoju, przyspawana do podcastów mama.
To był ten moment, w którym zrozumiałam, dlaczego instarzeczywistość macierzyńskich kosmosów jest taka idealna… Sama wybierałam kadry tak, aby skrzętnie ukrywały bajzel, jednocześnie dyskretnie ilustrując instapledy i modne gadżety (którymi zresztą nikt się nie bawił…).
Poddałam się – kto próbował odpalić komputer przy dwójce dzieci, wie, o czym mówię. Tak! Myślałam, że oszaleję!
Ale żeby nie było, że jestem jakimś potworem
Świadomie podjęłam decyzję, że pierwszą placówką moich dzieci będzie przedszkole. Mąż w korpo, dziadkowie ponad 100 km od Poznania, a ja w środku tego całego bajzlu…
Ale chwilunię, przerwa na reklamę
Święta, Wigilia, porządek.
Wszyscy ucacani aż do bólu.
I nagle moja babcia mówi:
„Chcesz te wszystkie sznurki, włóczki, szmatki i druty? Bo szafy sprzątam”.
(Babcia właśnie zakupiła magiczną kołdrę na prezentacji, na którą po cichaczu wyrwała się z domu).
No PEWNIE, że chcę!
I zaczęłam skrzętnie pakować te skarby dziecięcych wspomnień do walizki. Tym razem nie zostało w bagażu dużo miejsca na słoiczki z resztkami obiadu 😉
Tak właśnie w styczniu 2016 roku babcina scheda ruszyła na podbój Poznania.
Nieświadoma niczego babcia pchnęła mnie w objęcia kobiecej przedsiębiorczości.
Misja inspirowania i motywowania rękodzielniczych talentów do wyjścia z ukrycia nabierała coraz bardziej realnych kształtów.
Łapanie oddechu od zabieganej codzienności przy twórczym tu i teraz.
Zawsze lubiłam pomajsterkować
Kiedy dużo pracowałam, oczywiście nie miałam na to czasu. Ale gdy szydełkowe dodatki wnętrzarskie zaczęły osiągać dziwacznie wygórowane ceny, a ja z zabieganej pani inżynier architekt stałam się bezglutenowo-bezcukrowo-bezstresową-instamamą, znalazłam czas, żeby uczyć mojego patentu na rękodzielniczy biznes inne kobiety.
Odkryłam, jak dużo mam szyje, szydełkuje, filcuje, zaplata, składa, wybija, obrabia i wycina! Zauważyłam, że magia pracowitych dłoni kobiet (i panów też!) pozostaje na zawsze nieodkryta w zakurzonych szufladach i na strychach.
Ty też się ukrywasz w rękodzielniczym podziemiu?
Daj się odnaleźć! Napisz do mnie!
Jasne, kiedy w 2016 ponownie odkryłam artefakty dzieciństwa, nie przypuszczałam, że to szydełkowanie sprawi, że w 2018 będę pracować w zespole niesamowitych, kreatywnych ciepłych ludzi, których z powodzeniem mogę nazwać najbliższymi przyjaciółmi.
Na początku niewinnie, bo zaczęło się od zapraszania koleżanek po fachu (architektura- projekty kubatur i wnętrz), które wpadały po pracy, żeby poszydełkować i odkleić się od ekranów. Marzyłam, żeby znów być wśród ludzi i rozmawiać o czymś innym niż bezglutenowe diety i modne ciuszki dla dzieciaków.
I tak zaglądały koleżanki, później koleżanki koleżanek, koleżanki koleżanek koleżanek… Aż w pewnym momencie mój mąż, który po 8 godzinach pracy w korpo ogarniał dwójkę łobuzów w malutkim pokoiku (w tym samym czasie, gdy my – przy szydełku i napoju niekoniecznie niskoprocentowym – uskuteczniałyśmy szydełkoterapię w salonie), powiedział DOŚĆ.
I znowu…
Tutaj historia mogłaby się zakończyć
Ale przecież fakt, że przegonił te nasze rękodzielnicze sabaty, stał się kolejnym potwierdzeniem zasady, że co Cię nie zabije, to cię wzmocni.
Wychodzę do pracy!
Wyśpiewałam pewnego dnia do męża, całując dzieciaki.
Zamykając drzwi, uśmiechnęłam się do siebie, bo czekały mnie 3 godziny szydełkowania przy kawie i ciachu, w fajnej poznańskiej knajpce, z nowymi kursantkami. Trzy godziny pełne nowych opowieści, wspomnień, pomysłów. Bardzo często efektem szydełkowego spotkania była nowa współpraca lub twórczy artefakt w punkcie styku naszych dziedzin rękodzieła. A także refleksja i – jakże cenna – konstruktywna krytyka.
Okazało się, że sklecony naprędce fanpage (który działa z resztą do dziś!), który dawał możliwość organizowania spotkań, był świetnym narzędziem do skrzykiwania szydełkowych narad.
Przychodziły mistrzynie szycia, filcujące czarodziejki i osoby, które odkładały chwile rękodzielniczych wspomnień na wieczne potem.
Pojawiło się wtedy u mnie nieśmiałe, przyziemne marzenie, żeby nie dokładać tyle z domowego budżetu do swojego hobby… Bo jednak szydełka, sznurki i coraz częstsze wypady na miasto mocno obciążały rodzinne zasoby.
Jak to powiada koleżanka…
„Jeżeli masz marzenie, poszukaj wróżki”
Tak też zrobiłam.
Moją wróżką okazała się Dominika z zaprzyjaźnionego sklepu ze sznurkami, która jako pierwsza udzieliła sporego rabatu na materiały i pomagała w promocji warsztatów. Cieszyłam się jak dziecko, kiedy pojawiały się lajki na oficjalnym fanpage’u, a wydarzenia docierały do nieznajomych. Każdy z warsztatów był przygodą, spotkaniem z nowymi, fascynującymi ludźmi (najczęściej również rękodzielnikami, choć pracującymi w innych technikach).
Oh, gdybym wtedy jeszcze potrafiła wyceniać swoje prace!
Zaniżanie cen było normą.
PS Dlatego polecam nie popełniać mojego błędu i uzbroić się w porcję wiedzy: kliknij po e-book o wycenie rękodzieła
lub skorzystaj z kursu, w którym zebrałam całą moją dotychczasową wiedze i doświadczenie w temacie wyceny handmade.
Jeszcze wtedy nie wiedziałam, co dokładnie mam zrobić, ale czułam, że nie mogę stracić kontaktu z tymi wspaniałymi ludźmi.
Tymczasem marzenia powoli dopadała brutalna rzeczywistość. Budżet domowy przy dwójce małych dzieci nie bardzo sprzyja ryzykownym przedsięwzięciom biznesowym. Dotarło do mnie, że powoli i nieuchronnie wracam do tego, co płaciło rachunki w czym leżą odłogiem moje kompetencje i udokumentowane wykształcenie…
Architektura mnie dopadła
…choć nie miała już oblicza zarwanych nocy i niekończących się telefonów z budowy…
ta nowa…miała spokojną twarz rozmarzonych mam i rozbawionych bobasów…
Chyba każdy rodzic przerabiał dziecio-zajęcia. Dla niedzieciatych dodam, że niezależnie, czy wybierasz basen, umuzykanianie, usportowianie, śpiewy, tańce …i tak zaczynasz, jak na zbiorowej terapii…”Cześć jestem Agnieszka i jestem Architektką”…
Początkowo zawile wyłuszczałam, że tak, wnętrza też, ale głównie to takie duże kubatury, budynki, które stawiamy w całym zespole branżystów, że nie tylko ja, ale konstruktor, elektryk, grafik, pan od instalacji i pani od papierów w urzędzie…aż w końcu odpuściłam…i mnie olśniło!
Wnętrza!
Przecież to właśnie wnętrza dają bezpośredni kontakt z klientem, pozwalają zminimalizować zespół branżystów potrzebnych do realizacji projektu …a na dodatek to właśnie projekty wnętrz pozwalają na użycie rękodzieła dla podkreślenia unikalności każdego z nich!.
I BINGO!
Wszystkie elementy układanki w końcu wskoczyły na swoje miejsce!
Praca z ludźmi, rękodzieło i architektura. Na raz. W jednym miejscu wszystko, co kocham.
To nie może się nie udać!
Pozostało tylko sensownie to wszystko poukładać no i dozgonne źródło spełnienia zawodowego, rodzinnego i społecznego…no i źródło utrzymania… leżało u stóp.
Zrozumiałam, że mogę pomagać poznanym podczas warsztatów rękodzielnikom. Zapraszając ich do współpracy przy projektach wnętrz, pozwalam im zarobić na tym, co kochają robić, a sama wzmacniam autorytet architekta, który specjalizuje się w rękodziele dla wnętrz. Szybko odkryłam, że wielu z moich klientów nawet jeżeli nie dysponuje wystarczającym budżetem, ma do dyspozycji dobro jeszcze bardziej luksusowe – czas – dlatego spokojnie może – jeżeli nie KUPIĆ, to ZROBIĆ oryginalne dodatki do swoich wnętrz.
Lniana pościel z ręcznym haftem nie musi kosztować majątku, jeżeli samodzielnie ją wykonasz, ale potrzebujesz niezbędnego know-how.
Tak!… ale…
Nawet, kiedy już dokładnie wiedziałam, co robić…nie było to takie łatwe. Z mgr inżynier trzeba było nagle stać się sprzedawcą, marketingowcem, PR-owcem, strategiem biznesu i specem od rekrutacji i księgową w jednym. Można nie udźwignąć presji. Jeżeli też startujesz, masz wrażenie, że ciągniesz milion „srok za ogon” …a i tak (o dziwo) stoisz w miejscu… zwierzę Ci się…. też TAM byłam. Pracowałam ponad siły, wydzierałam każdą chwilę, aby douczyć się tego i tamtego, ochoczo wdrażałam w życie nową wiedzę…ale ciągle miałam wrażenie, że jakoś „za wolno” to wszystko idzie…miałam poczucie, że w tym tempie stracę kilka lat na coś co, można (moooocno wierzyłam, że się da) ogarnąć szybciej. Nie miałam tylko pojęcia, jak.
Pomoc. W pierwszym odruchu miałam poczucie porażki. No jak?! Ja?! Taka wszechwiedząca prymuska?!? MAM niby słuchać rad ?! Przecież to ja znam mój biznes najlepiej….Oj, jak dobrze, że trafiłam na fachowca! Skorzystałam ze wsparcia Sigrun (i zresztą korzystam do dziś!) – mentorki biznesowej w programie SOMBA od tego czasu seria przełomów, zarówno w mojej głowie, jak i w moim biznesie, dała mi poczucie dobrze wykorzystanego czasu i potencjału.
I tak ruszyła cała lawina działań w ramach marki OPLOTKI
W bezpłatnej grupie facebookowej, zaczęłam się dzielić swoją wiedzą i zaczęłam aktywnie szukać partnerów do prowadzenia warsztatów i ewentualnych wykonawców zaprojektowanych dla indywidualnych wnętrz dodatków. I tak OPLOTKI coraz bardziej kompleksowo zaczęły dotrzymywać obietnicy „rękodzieła dla wnętrz” , a ja coraz pewniej zaczęłam tytułować się „specem od handmade-owych wnętrzarskich zadań specjalnych”.
Z doświadczenia zespołowej pracy nad dużymi kubaturami przeniosłam mechanizm, który w skrócie można podsumować…
„Jak masz w tym interes, to bardziej się starasz.”
Całkiem praktycznie podeszłam do budowania zespołu. W Oplotkach każdy pracuje na siebie. Czy to rękodzielnik, który zarabia na swoich pracach, czy fotograf, który korzysta z naszych ręcznie dzierganych pufek i kocy podczas swoich sesji, czy koledzy „po fachu” szukający oryginalnej „wisienki na torcie” swojej koncepcji wnętrzarskiej.
Dlaczego namawiam zaprzyjaźnionych rękodzielników, żeby zarabiali na rękodziele?
Bo OPLOTKI to wielka wizja i nie dam rady zrealizować jej sama.
Nie lada wyzwanie! Jak tu nie zaszufladkować się jako ekspertka (ach te modne dziwne słowa) ekspertka od szydełkowego biznesu, a jednak odnieść dostateczny sukces, aby móc inspirować innych rękodzielników?
Jak namówić ich, by nie konkurowali ceną, ale jakością, unikatem, handmade luksusem 2.0? Odpowiedź była jedna…
Dać przykład
Jeżeli wśród twoich znajomych ktoś chowa prace do szuflady, podziękuje ci za ten tekst. A szczególnie ostatnią jego część.
Podziel się i udostępnij ten wpis blogowy! Skopiuj link i wyślij jednej osobie! Pomnożysz (rękodzieło) dzieląc (się)!
Wiem, rękodzieło, na dodatek w Polsce, nie jawi się jako najbardziej dochodowa branża ale istnieje co najmniej kilka sposobów aby zarabiać i móc rozwijać się w tej dziedzinie. Dlaczego chcę ci zdradzić te sposoby choć odkrywałam je kosztowną metodą prób i błędów długimi latami?
Nie, nie oszalałam! Mam w tym interes
Szukam kolejnych twórców dla naszej społeczności Oplotki.
Z całą energią dzielię się zapałem i doświadczeniem w sprzedaży produktów i warsztatów rękodzieła. Pomagam zakładać handmadowe fanpage, strony, sklepy i pracownie. Podrzucam modele biznesowe, które sprawdziły się u mnie lub u innych partnerów.
Zainteresowanie przerasta moje oczekiwania, więc poszłam za ciosem.
Zapraszam kolejne osoby do współpracy przy prowadzeniu warsztatów i współtworzenie społeczności OPLOTKI. Z każdym dniem utwierdzam się w poczuciu misji. Misji szerzenia pozytywnego przekazu najcenniejszych dla mnie wartości, które niesie rękodzieło.
Wspólnota, zrozumienie, poszanowanie tradycji i jej uwspółcześnione reinterpretacje, wylogowanie z tempa codzienności przy mindfulnesowej praktyce rękodzieła pozwalającej odreagować tempo dzisiejszego świata, łączenie ponad podziałami wieku, płci, pochodzenia…
Twórczy upcycling, recycling, idea slow-fashion w miejsce szalonego konsumpcjonizmu…lokalne łańcuchy dostaw i wspieranie portfelem rodzimych marek rzemieślniczych, zaopatrzeniowych, usługowych…
Mogłabym wymieniać bez końca, ale napiszę tylko, że w końcu odważyłam się wejść w buty liderki tego OPLOTKOWEGO ruchu, z dniem, kiedy ruszyła, po raz pierwszy AKADEMIA RĘKODZIELNIKA (tutaj aktualne szczegóły programu).
Aktualnie, jest już Youtube, Facebook, Instagram, strona internetowa, Tik-Tok, E-sklep, kilka lokalizacji warsztatów stacjonarnych i podcast – wszystkie pod marką OPLOTKI
Na pytanie jak to ogarniam podpowiadam – zespół!
Po drodze spotkałam świetne pomocniczki dlatego opowiem Ci, dlaczego Oplotki to taki nasz mini inkubator i trampolina do samodzielnego rękodzielniczego biznesu.
Każdy pracuje tutaj dla siebie
Nie zatrudniam na cieplutki etat, ale wspieram w przedsiębiorczości, bo sama od 2012 każdego dnia walczę o przetrwanie w dżungli ZUS-u, urzędu skarbowego, opłat, rachunków, kosztów, marży, szkoleń i czasem długich miesięcy pod kreską. Wiem, że nic nie motywuje bardziej, niż sam rozwój i to magiczne poczucie sprawczości.
Wiem, że nie jesteśmy dla siebie konkurencją, wręcz odwrotnie!
Sama chętnie kupuję haft, bo choć znam podstawy to jednak moją mocną stroną jest zaplatanie. Dzięki takiej formie współpracy, często łączymy techniki, a nowe projekty pączkują w przyjaznej atmosferze przy kawie i ciachu. Nie rzucamy się na głęboką wodę. Większość z nas pracuje na etacie, co zapewnia zaplecze środków na mądry rozwój rękodzielniczej działalności, ale po jakimś czasie coraz więcej z Nas robi ten wielki krok – zakłada własną firmę.
Dlaczego nazywam Oplotki rękodzielniczym inkubatorem?
Pozwalam korzystać z naszej marki, aby przetestować produkt lub usługę ZANIM zainwestujesz w logo, stronę, sklep internetowy czy lokal. Dobrze pamiętam, że zanim udało mi się sprzedać pierwszy szydełkowy dywan, czekała mnie przeprawa przez znalezienie nazwy, logo, fanpage, był abonament i kosztowny regulamin sklepu, polityka prywatności i legendarne RODO – cała masa formalności bez których transakcja nie mogła być zawarta. Nie wspominając już o zakładaniu działalności gospodarczej. Wszystko to ZAMIAST pracować w skupieniu nad meritum czyli twórczym rękodziełem. To dlatego pomagam Ci NAJPIERW zarabiać, testując swój pomysł na produkt/usługę/warsztat przy wsparciu OPLOTKI. Wiem, że jeżeli masz ofertę, która obroni się w gąszczu internetu, to cała reszta już pójdzie z górki.
Dlaczego więc dzielę się wiedzą i doświadczeniem?
Ja już tam byłam i wiem, że jeżeli masz świetny produkt, to szkoda twojego czasu na zbędne detale – jest za to kilka kluczowych obszarów na których trzeba się skupić, by Twoja inicjatywa stała się biznesem generującym dochód.
No dobra, a jak to się dzieje w praktyce?
Ciągle jeszcze najkrótsza droga to pisać bezpośrednio do mnie.
Nasza rozmowa to wspólne opracowywanie dróg rozwoju twojej działalności w ramach ekosystemu Oplotki. Jeżeli, jak ja, uwielbiasz kontakt z ludźmi prawdopodobnie wybierzesz prowadzenie warsztatów, jeżeli preferujesz ciszę misternych ruchów, wtedy skupimy się na sprzedaży twoich prac.
To zaledwie 2 najpopularniejsze drogi, ale jest ich o wiele, wieeeeele więcej.
Co ja z tego mam?
Świetną grupę rękodzielników, markę która wspiera mnie w pracy architekta wnętrz i pozwala w mgnieniu oka kontaktować moich klientów z najlepszymi wykonawcami. I bezcenne poczucie, że zostawiam ten świat odrobinę bardziej uśmiechniętym i kreatywnym dla mojej trójki dzieci, które patrzą i uczą się świata przedsiębiorczości podglądając mnie na co dzień.
Czujesz, że to coś dla Ciebie?
pisz, opowiedz swoją historię, pomysł na biznes, bym mogła doradzić, co dalej: agnieszka@oplotki.pl
lub wskakuj do OPLOTKOWEGO ŚWIATA po wsparcie on-line!
A więcej szczegółów z mojej osobistej historii tworzenia marki OPLOTKI od zera aż do eksplozji sukcesu w dobie covidowej pandemii – znajdziesz w w OPLOTKOWEJ książce!
Na poznańskiej Śródce, rzut beretem od kultowych knajpek, w soczystym, zielonym ogrodzie, w mojej drewnianej, kameralnej pracowni… rusza: Oplotki Pop-up.
OPLOTKI POP-UP
czyli letni wysyp rękodzielniczych i biznesowych wydarzeń stacjonarnych.
Mówią, że przedsiębiorczą duszę poznasz po tym, że łapie okazję, kiedy się nadarza… bo kolejna może się nie trafić.
To taki moment!
Zanim ten teren bezpowrotnie trafi w ręce deweloperów, zanim ten soczysty ogród przestanie istnieć, zanim skończy się lato…
Łap okazję do kreatywnego czasu na łonie natury w centrum Poznania!
Zanurz się w rozmowie.
Zwolnij, aby przyspieszyć.
Znajdziesz tutaj kreatywne warsztaty rękodzieła oraz biznesowe networkingi i sesje mastermindowe.
Zobacz poniżej, jakie wydarzenia wydarzenia odbywają się w pracowni Oplotki Pop-Up. To tylko niektóre z nich, kalendarz wciąż się wypełnia.
Aby sprawdzić wydarzenia do których można dołączyć aktualnie sprawdzaj:
nasz grafik na profilu facebookowym: Wydarzenia oplotki na Facebooku
lub kalendarz wydarzeń na stronie oplotki.pl
Dołączyłaś do Akademii Rękodzielnika i chcesz podyskutować o tym, jak wykorzystać najbliższe półrocze przed oficjalnym startem programu lub
Zastanawiasz się nad dołączeniem do programu – chcesz poznać inne uczestniczki (również z poprzedniej edycji) i porozmawiać ze mną o tym, czy rzeczywiście AKADEMIA RĘKODZIELNIKA jest w stanie wesprzeć Cię w aktualnych planach biznesu handmade. Zaklep swoje miejsce.
Bieżących inforamcji szukajna stronach: Wydarzenia oplotki na Facebooku lub kalendarz wydarzeń na stronie oplotki.pl
Jesteś już od kilku lat w biznesie on-line, chcesz wznieść swoje działania na wyższy poziom. To Twój rok na skok. Skalowanie, może nawet zatrudnianie/delegowanie to coś, co zaprząta Ci głowę…
INWESTUJESZ W PROGRAMY ROZWOJOWE ale brakuje Ci kogoś, z kim możesz podzielić się swoimi refleksjami/pytaniami/wątpliwościami dotyczącymi odbiorcy Twoich produktów cyfrowych?
CHCESZ PODTRZYMAĆ WYNIKI FINANSOWE Z TEGO ROKU, A NAWET JE POPRAWIĆ ale wiesz, że nie da się tego zrobić, tkwiąc we własnej bańce i robiąc ciągle to samo.
NIE CHCESZ KOLEJNEGO KURSU wolisz uczyć się poprzez dyskusję z osobami na odpowiednim poziomie, chcesz wyjść ze swojej „bańki”
PRZED TOBĄ NOWY ETAP czujesz, że przyda się nowe otoczenie, które pociągnie do góry, szukasz strategicznych biznesowych kontaktów
Jeżeli zastanawiasz się nad dołączeniem do mojego półroczengo mastermindu on-line lub już jesteś/byłaś na pokładzie poprzednich edycji… to spotkanie dla Ciebie.
Bieżących inforamcji szukajna stronach: Wydarzenia oplotki na Facebooku lub kalendarz wydarzeń na stronie oplotki.pl
- Chcesz nauczyć się dziergać szaliki, swetry i inne elementy garderoby?
- Chcesz samodzielnie tworzyć dywany, pufki, akcesoria do wnętrz?
- Chcesz tworzyć torby i szydełkowe akcesoria łazienkowe?
NIE BĘDZIE LEPSZEJ OKAZJI! Nawet, jeżeli to Twój pierwszy raz z szydełkiem – nauczę Cię podstawowych splotów, które pozwalają tworzyć najróżniejsze projekty!
Bieżących inforamcji szukajna stronach: Wydarzenia oplotki na Facebooku lub kalendarz wydarzeń na stronie oplotki.pl
Prowadzisz własną działalność i chcesz porozmawiać o biznesowych wyzwaniach?
- Chcesz skorzystać z mojej wiedzy i doświadczenia budowania Oplotki i uzyskać szybką odpowiedź na Twoje przedsiębiorcze wyzwania ?
- Chętnie poznasz kilka osób, które też są „na swoim” i podpowiedzą księgowe/finansowe/marketingowe life-hacki ?
- Masz dosyć komputera, chcesz wyjść do ludzi, posiedzieć w przytulnej knajpce i zielonym ogrodzie przy parującym kubku i połączyć to z biznesową dyskusją.
Zapraszam Cię na popołudniowe, czwartkowe, biznesowe (o)PLOTKI!
Bieżących inforamcji szukajna stronach: Wydarzenia oplotki na Facebooku lub kalendarz wydarzeń na stronie oplotki.pl
Może marzy Ci się hamak rodem z Pinterest’a? A może plażowy leżak z makramowym siedziskiem?
A co, gdybym powiedziała CI, że to wszystko podstawowy splot makramowy, który opanujesz na jednym warsztacie? A co, gdybyś takie meble ogrodowe mogła wyplatać sama, z wielką frajdą ?
Przyjdź na warsztat makramy w malowniczym ogrodzie na poznańskiej Śródce i zrób ze mną swój makramowy hamak!
Bieżących inforamcji szukajna stronach: Wydarzenia oplotki na Facebooku lub kalendarz wydarzeń na stronie oplotki.pl
Czy w Twojej głowie kotłują się czasem takie pytania:
Jak ogarnąć temat emerytury, zwłaszcza „na swoim”?
Inwestować? Oszczędzać? Uczyć się giełdy, czy kupować złote monety???
Od jakich kwot zacząć?
Jak planować budżet – domowy i firmowy, żeby nie brakowało?
Jak już zarabiam, to ile inwestować w firmę, ile z niej wyciągać, jak to wygląda procentowo, jak już odejmę podatki, Zusy i inne koszty?
Jak odkleić poczucie wartości od wyceny swoich produktów/usług?
Niewidzialna praca kobiet – czy i jak wyceniasz mycie garów i wszechogarnianie domu?
Jak uczyć dzieciaki o finansach – przez kieszonkowe?
Wydawanie vs. inwestowanie vs. oszczędzanie
finanse firmowe vs. osobiste vs. w związku vs. rodzinne
przetrwanie vs. wolność vs. sukces finansowy i ich realna cena
Jeśli tak to spotkanie jest dla Ciebie!
Bieżących inforamcji szukajna stronach: Wydarzenia oplotki na Facebooku lub kalendarz wydarzeń na stronie oplotki.pl
Marzysz o ultra miękkim kocu z prawdziwej, 100% wełny?
A może przyda się taki turbo-ciepły otulacz na plecy, kiedy siedzisz na balkonie z parującym kubkiem późnym wieczorem?
Mam coś dla Ciebie!
Warsztat zaplatania wełny XXL!
Bieżących inforamcji szukajna stronach: Wydarzenia oplotki na Facebooku lub kalendarz wydarzeń na stronie oplotki.pl
W puli warsztatów jest wiele więcej opcji, ponieważ stale zapraszam do siebie gości z różnych dziedzin rękodzieła. aby być na bieżąco sprawdzaj grafik na stronach: Wydarzenia oplotki na Facebooku lub kalendarz wydarzeń na stronie oplotki.pl
A jak to się zaczęło?
No chyba nie ma twórcy rękodzieła, który nie marzy o własnej pracowni…
a tym bardziej nie ma prowadzącego warsztaty rękodzieła, który nie marzy o własnym miejscu, gdzie może realizować swoje spotkania….
nie jestem inna…
Właściwie od poczatku OPLOTKI… czyli od ponad 8 lat (o rety! już?!?) marzę nieustannie.
Zanim jednak kredyt na resztę życia pochłonie mnie w realizacji tego marzenia… testuję.
Projekt OPLOTKI POP-UP to już trzecie (i pewnie finalne) podejście do tematu stacjonarnego miejsca warszatowego w sercu Poznania!
Oczywiście zachęcam Cię do wracania ze mną wspomnieniami do poprzedniego pop-up-u – dzięki uprzejmości Zajezdni Poznań. Poniżej znajdzesz krótkie video z otwarcia :
Projekt trwał kilka miesięcy (od wiosny do Bożego Narodzenia 2018) i zakończył się wielkim targiem rękodzielniczym:
Aktualny POP-up będzie miał letnią odsłonę.
Znowu potrwa kilka miesięcy, jednak tym razem będzie to o wiele krótszy czas działania.
Od końcówki kwietnia do września spodziewaj się wielu stacjonarnych wydarzeń na poznańskiej Śródce.
Ten ogród już czeka, mały, drewniany warsztatowy domek też.
Zanim to miejsce na dobre zniknie z mapy Poznania… wyciśnijmy z niego wspolnie miliony ciepłych chwil i wspomnienia na długie lata!
Pewnie będę dodawać tutaj up-date-y i aktualne zdjęcia… na tę chwilę zostawiam z pierwszymi sneak-peak-ami tego miejsca 🙂
W zeszłym roku służyło naszej rodzinie jako azyl od zgiełku miasta.
Mnie, jako pełna ciszy pracownia twórcza i letnie biuro dla bosych stóp w soczystej trawie.
W tym sezonie otwieram drzwi również dla CIEBIE!
Stay tuned !
TUTAJ lada chwila pojawią się aktualne fotki z warsztatów tymczasem dodaję to, co już mam 🙂
Moje wielkie marzenie:
Fizyczne miejsce, ukryte w naturze, bujnej zieleni.
Tętniące życiem, bijące serce rękodzieła w Poznaniu.
Pracownia rękodzieła.
Miejsce, gdzie w ciszy klikam kolejne kursy.
Skąd trzaskam pełne życia live’y.
I wreszcie:
centrum biznesowego doszkalania dla twórców handmade, którzy traktują rękodzieło na poważnie.
Jak swoją pracę, zawód, powołanie, misję.
Oczywiście (nie jestem chyba jedyna) marzę o takim miejscu, które pomieści tony przydasi, włóczek, warsztatowych materiałów i prototypów.
Miejsce, w którym szafy włóczek nie mają dna.
Miejsce, gdzie domowego ciasta nigdy nie brakuje przy szeptanych rozmowach wokół parujących kubków.
Miejsce, w którym artyści gościnnie szerzą “bakcyla rękodzieła” poprzez warsztaty, a ja mogę temu towarzyszyć i wspierać promocją, reklamą.
Miejsce, gdzie moja głowa do biznesu spotyka się z talentem polskich twórców handmade i tworzy nowe jakości.
Zanim postawię takie miejsce na działce za około milion (brutalna rzeczywistość cen gruntów w mieście) a kolejne tyle wpakuję w budynek…MUSZĘ BYĆ PEWNA.
Pewna, że to nie jest tylko moja fanaberia, ale sposób na resztę życia.
To dlatego projekt OPLOTKI POP-UP to mikrowersja tego marzenia
Mniejsza, tymczasowa działka z ogrodem.
Mniejszy, letni domek.
Krótsza, kilkumiesięczna skala czasu.
Tu wchodzisz TY!
Ta przestrzeń to będzie jeden wielki eksperyment.
Po doświadczeniach i cennych lekcjach dwóch poprzednich tymczasowych pracowni
Czas na trzecią i ostatnią próbę.
Doszlifowując model biznesowy tego ogromnego przedsięwzięcia najważniejsi są LUDZIE!
Uczestnicy warsztatów, którzy będą chcieli nas odwiedzić.
Prowadzący, którzy będą chcieli gościnnie poprowadzić warsztaty.
I TY! Osoba, która nam kibicuje i wspiera obecnoścą, choćby wirtualną!
Chcesz wesprzeć ten szalony pomysł?
inwestuj w nasze kursy w sklepie oplotki.pl
umów się ze mną na konsutlacje biznesowe lub rozwojowy coaching https://app.zencal.io/u/agnieszkagaczkowska
Albo po prostu wrzuć złotówę do wirtualnej skarbonki: https://suppi.pl/oplotki
Niezależnie jakim kanałem nas wesprzesz – i tak wszystkie środki idą na OPLOTKI POP-UP
- na zieleń, która u-przytulni ten ogród,
- na impregnat, który przedłuży życie domku,
- na rachunki za wodę i prąd, czynsz, które pozwalają luksusowo funkcjonować na miesjcu.
- I oczywiście na kilometry włóczki, która wypełni wszystkie kąty tej dzierganej marzeniami pracowni.
Wpadnij, odwiedź nas latem.
A tymczasem… rezerwuj miejsce w kalendarzu na wycieczkę do Poznania między majem a wrześniem 2024
i podglądaj grafik warsztatów na naszej stronie:
https://oplotki.pl/warsztaty-stacjonarne/
i social mediach:
A przede wszystkim zapisz się na oplotkowy newsletter – to w nim dzielimy się zawsze pierwszymi informacjami i przeciekami.
Będzie się działo!
Haft strukturalny – co to jest?
Haft strukturalny to technika dla małych i dużych. Znany jest również pod takimi nazwami jak: matematyka malowana, haft matematyczny, haft na papierze, haft na kartonie.
Technikę tą zapoczątkowała pod koniec XIX wieku nauczycielka Mary Everest Boole. Chcąc ułatwić swoim uczniom zrozumienie geometrii, za pomocą kolorowych sznurków tłumaczyła linie krzywe. Początkowo haft ten wykonywano „zaczepiając” nitki o gwoździe wbite w deskę pokrytą aksamitem. Obecnie mówiąc o tej technice najczęściej mamy na myśli haft wykonywany za pomocą igły i nitki na grubym papierze/kartonie
Wzory powstają w wyniku krzyżowania się pod różnymi kątami nitek przewlekanych przez dziurki w papierze. Wyszywane motywy często są tworzone na podstawie figur geometrycznych, takich jak koła, kwadraty, trójkąty. Jednak techniką tą możemy wykonać wszystko, co podsunie nam wyobraźnia. To tylko kwestia zaprojektowania odpowiedniego wzoru w postaci kropek, które potem „stają się” dziurkami na papierze stanowiącym bazę do wyszywania.
Motywy wykonane tą techniką możemy wykorzystać do kartek okolicznościowych i świątecznych, zaproszeń, zakładek do książek. Możemy również wyszywać „samodzielne” obrazki, które potem oprawimy i powiesimy na ścianie.
Ważne jest też to, że aby zacząć przygodę z haftem strukturalnym, nie potrzebujemy drogich materiałów i narzędzi. A tak naprawdę wiele z nich znajdziemy w swoim domu.
Haft strukturalny to technika, która nie tylko pozwala nam na tworzenie niepowtarzalnych wyjątkowych prac, ale dzięki magii powtarzalnych ruchów pomaga również oderwać się od codziennej bieganiny, wyciszyć umysł i odstresować się.
Tekst: Anna Żurowska
Od ponad 20 lat pracuję jako pedagog, a od paru lat również jako specjalista rewalidacji. Dzięki codziennej pracy z dziećmi, młodzieżą oraz osobami dorosłymi, zdobyłam doświadczenie, które pomaga mi w prosty i przystępny sposób dzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami. Dlatego też realizuję się podczas organizowania i prowadzenia warsztatów. Dotyczą one mojej pasji – sztuki rękodzieła. Do to tej pory przeprowadziłam zajęcia dotyczące: techniki decoupage, podstaw szydełkowania, tworzenia i wykorzystania papierowej wikliny oraz plastyczno-artystyczne dla dzieci.
NAUCZ SIĘ HAFTU MATEMATYCZNEGO
- Raz na zawsze ogarnij podstawy
- W miłej atmosferze przećwicz pierwsze kroki
- Użyj materiałów, które masz w domu, ale dowiedz się, w co warto zainwestować, jeżeli ci się spodoba ta technika
- Znajdź grono osób, z którymi wymienisz się pomysłami, wzorami, nowymi spostrzeżeniami
Zapisz się na listę osób zainteresowanych kursem haftu strukturalnego! Startujemy już niedługo!
Możesz też wziąć udział w bezpłatnych warsztatach haftu matematycznego na FB– nauczymy Cię, jak wyszywać kartki
Kliknij baner poniżej
Masz dosyć narzuconych definicji szczęścia?
POZNAJ SEKRET SUKCESU NA WŁASNYCH WARUNKACH
i bądź pierwszą osobą, która przeczyta książkę
Książka, w której zawarłam lekcje i wskazówki, jak zbudować własną definicję sukcesu na bazie mojej wyboistej drogi.
Porcja skondensowanej wiedzy w cenie dostosowanej do każdego budżetu.
Treść, którą pochłoniesz przy parującym kubku w ulubionym fotelu, w dowolnym miejscu i czasie.
Czy Ty też masz już dosyć?
Ileż można! Wyszłam z założenia, że jedyne, czego mi teraz trzeba, to obśmiać tę rzeczywistość. Bo wiesz, mam wrażenie, że to, co się dzieje, to jedna wielka kpina z rzeczywistości.
Może i Tobie ten wpis pozwoli się uśmiechnąć (choć na chwilę) i złapać oddech między „hołmofisem”, zdalnym nauczaniem i goniącymi się po domu maluchami. Przypuszczam, że nawet jeżeli dzieciaki nie dają Ci w kość, to pewnie i tak nie jest kolorowo w tym ciągłym zamknięciu, w rutynie bez pewnego końca…
W takim razie serwuję Ci gorący jeszcze przegląd domowych patentów na kpinę z kpiny z rzeczywistości, czyli wycięte z telefonu kadry z pandemii w OPLOTKI.
Pracownia rękodzieła w domu (w czasach zarazy)
Skoro wynajmowanie pracowni nie miało najmniejszego ekonomicznego sensu, wszystkie oplotkowe zapasy przeniosły się do mojego domu. A dokładniej – do sypialni najmłodszej córki. Miejsce zabawek (upchniętych teraz w szydełkowych koszyczkach na podłodze) w szafach zajęły sznurki, włóczki, druty, ulotki, metki, kartoniki i pergaminy, różne przydasie i gratisy, które dorzucam do paczek z materiałami wysyłanymi jako dodatek do kursu szydełkowania on-line.
Jeżeli szukasz pocieszenia i chcesz w duchu pomyśleć sobie: „O, rety! U nas nie jest jednak tak źle!”, polecam Ci rzut okiem na fotki.
Pakowanie paczek, nadawanie przesyłek, zabezpieczanie ich, żeby nic w trasie nie wyleciało, a do tego…przeganianie trójki łobuzów, która w kartonowych labiryntach urządza sobie plac zabaw.
(PS. Jeżeli w paczce do kursu szydełkowania albo w którymś z boksów, na przykład w boksie XXL, z drutami lub tkackim, znajdziesz smoczek i zabłąkane klocki, to już wiesz dlaczego).
Sesja fotograficzna – Oplotki w pandemii
Można by powiedzieć, że wybrałam najgorszy moment na trzaskanie fotek, ale kiedy zobaczyłam, co dzieje się w naszym domu, to wiedziałam, że to po prostu trzeba uwiecznić. I to nawet nie raz, ale dwa razy. Tony sznurków wyściełające podłogę, góry kartonów i łobuzy biegające wokół. Kiedy znowu trafi się taka sceneria??? Uśmiecham się, za każdym razem, kiedy spoglądam na te kadry.
Nawet w takim szaleństwie jest metoda. Te zdjęcia okazały się prawdziwym hitem. Chyba właśnie dlatego, że mam na nich wory pod oczami (jak każda mama w pandemii). Widać, że zdecydowanie pochwalamy w oplotkowym ekosystemie podejście „rób to, co możesz, z tym, co masz”, które w czasach zarazy po prostu ratuje od nieosiągalnej perfekcji.
Skoro mowa o kartonach…
Nie zapomnę momentów, kiedy do domu wtaczały się paczki giganty. Kilogramy wełny, tuziny szpul ze sznurkiem, całe paki szydełek i drutów. To były momenty najlepszej zabawy. Przyznam, że rozpakowywanie przesyłek od kuriera nigdy nie było tą częścią pracy, którą lubię, ale dzięki pandemii to teraz kulminacyjny punkt dnia. Nie tylko dlatego, że dzieciaki właściwie robią to za mnie, ale dlatego, że później godzinami wyczyniają cuda z tymi kartonami. Te bezcenne chwile ich zabawy i mojego spokoju ratują mi psychikę.
Resztki etykiet i góry papierów materializują się w traktory, statki kosmiczne albo domki i garaże. Cała trójka potrafi w zgodzie bałaganić, nie wymagając mojego angażu. Bajzel? Rzecz drugorzędna. Gdzieś w okolicach drugiego lockdownu olałam bajzel. Założyłam, że – tak jak wszystko – i bajzel kiedyś minie
Malarski szał
Papierzyska wyściełające paczki przydały się jeszcze do zabezpieczania domu przed malarskim szałem synka. Ta nasza mocno ruchliwa „środkowa” latorośl daje w kość… No, chyba że zajmie się czymś bez opamiętania.
Taką nieekranową alternatywę dały pędzle i farby. A że ściany mocno oberwały w pandemii? Kreatywne obrazy stały się idealną wymówką do odłożenia remontu do czasu, kiedy najmłodsza osiągnie słuszny wiek nie-brudzenia-czego-się-da.
Lena pokochała haft matematyczny
Jeżeli twierdzisz, że rękodzieło jest za trudne, albo masz do tego dwie lewe dłonie – usilnie będę Cię namawiać na nasze poniedziałkowe bezpłatne warsztaty. Skoro moja 7-latka opanowała haft strukturalny, dlaczego Tobie miałoby się nie udać?! Jeżeli złapiesz bakcyla, na Oplotki.pl znajdziesz więcej warsztatów z innych technik. Szykujemy też cały kurs on-line haftu strukturalnego – jeśli dzieci szybko nie wrócą do szkół, czarno to widzę… (albo kolorowo, bo z dzieciakami w tle).
No dobra, a co z dorosłymi?
No właśnie! Tak skupiłam się na dobrostanie maluchów, że prawie zapomniałam o „starszakach”.
Ku mojej wielkiej (o ironio!) radości do sypialni maludy wjechał też trenażer męża. No i oczywiście moje kreatywne pomysły na to, jak nie pójść z torbami w tym handmade biznesie.
Kiedy jednego dnia (przy pierwszej fali pandemii) warsztaty stacjonarne rękodzieła zostały zmiecione z powierzchni ziemi, z dziką wiarą, że musi się udać, ruszyłam na podbój onlajnów.
Nie uwierzysz, ale ta „praca” dawała mi najwięcej frajdy. Kiedy wszystkie rozrywki nagle zniknęły, a ryzyko spotkania z przyjaciółmi było zbyt wielkie, zaczęłam na potęgę prowadzić warsztaty rękodzieła on-line. To bycie z ludźmi, choćby poprzez ekran, ładowało baterie.
Teraz wspominam te szalone wieczory, kiedy mąż uciszał maluszki w drugim pokoju, a ja prowadziłam kolejne lekcje dziergania.
Najbardziej uśmiecham się do tej ciepłej myśli, że pomogłam kilku koleżankom złapać bakcyla onlajnu i podratować domowy budżet. Był nawet warsztat kosmetyczny on-line!
Praca na trzy zmiany
W pewnym momencie nie można już było czekać na „lepszy moment” – trzeba było pracować z tym, co jest. Zaczęła się więc logistyka level pro. Rano mąż z dziećmi do 9.00, a ja przed komputerem od bladego świtu, potem on do biura i koło 17.00 znowu zamiana – on w domu, a ja w biurze szukająca ciszy, znowu z komputerem. Nowa rutyna stała się rzeczywistością. Choć nie ma w tym grafiku miejsca na odpoczynek, to oboje łapiemy takie „lepsze chwile” podczas drzemek maluchów, albo wtedy, kiedy zajmą się rozdzieraniem na strzępy kolejnej paczki od kuriera.
Może i nie są to idealne warunki do pracy, ale czy kiedykolwiek takie będą?
Chyba znudziło mi się już czekanie, aż to szaleństwo się skończy. Nauczyłam się w tym żyć. Oczywiście, nie mogę się doczekać końca, ale może i Tobie pomoże myśl, która przyszła do mnie chwilę po tym, kiedy ogłosili, że czeka nas kolejny tydzień lockdownu:
Nie mamy wpływu na rzeczywistość, która nas otacza, ale mamy wpływ na to, co z tym szaleństwem zrobimy.
Damy się zwariować?
A może powariujemy trochę, żeby nie zwariować?
Masz dosyć narzuconych definicji szczęścia?
POZNAJ SEKRET SUKCESU NA WŁASNYCH WARUNKACH
i bądź pierwszą osobą, która przeczyta książkę
Książka, w której zawarłam lekcje i wskazówki, jak zbudować własną definicję sukcesu na bazie mojej wyboistej drogi.
Porcja skondensowanej wiedzy w cenie dostosowanej do każdego budżetu.
Treść, którą pochłoniesz przy parującym kubku w ulubionym fotelu, w dowolnym miejscu i czasie.
Rękodzieło to subtelny mariaż sztuki użytkowej ze sztuką artystyczną, wytwór ludzkiej wrażliwości towarzyszący ludzkości od zarania dziejów. Koronkarstwo, jako jedna ze sztuk rękodzielniczych, budzi podziw swoją szlachetnością, maestrią drobnych oczek. Wychodzące spod sprawnych dłoni zachwycające wzory układają się w wielowiekową historię ludzkich upodobań i mód. Dziś kilka słów o koronce klockowej. Czym jest koronka klockowa?
Czym jest koronka klockowa?
Koronka klockowa to misterny wytwór ludzkich rąk, utkany z nici i wyobraźni. Delikatne wzory zachwycają swoją szlachetnością i budzą zrozumiały podziw. Koronkarstwo znane było już w starożytnym Egipcie i w Chinach, ale to europejski rozwój sztuki sakralnej i dworskiej przyczynił się do rozkwitu tej delikatnej i subtelnej formy rękodzieła. Koronka klockowa rozwijała się równolegle w Wenecji i we Flandrii. Stąd pochodziły wzory, którymi inspirowała się reszta Europy. Wiek XV przyniósł znaczne przemiany w modzie europejskiej. Umacniające się warstwy wyższe podkreślały wykwintnym strojem swoją odrębność i wyższość. Koronki, na równi z haftami i biżuterią, stały się symbolem luksusu i bogactwa.
W połowie XVI wieku pojawił się najbardziej fantazyjny sposób zastosowania koronek w postaci krezy. Sto lat później we Francji powstał pierwszy cech koronkarski, zrzeszający najlepszych mistrzów, i założone zostały manufaktury koronkarskie. W tym okresie koronką klockową dekorowano dekolty sukni, obszywano nimi mankiety, spodnie czy nawet rękawice. W XVIII wieku wysokiej jakości koronki wyrabiano w manufakturach w dzisiejszej Belgii i Holandii oraz Wielkiej Brytanii.
Największy wpływ na historię koronki klockowej odegrała II połowa XVIII wieku. To początek mechanizacji przemysłu koronkarskiego, który spowodował, że znaczenie ręcznie wyrabianych koronek znacznie się zmniejszyło. Maszynowa produkcja wypierała z rynku ręcznie wyrabianą koronkę. Choć na przełomie XIX i XX wieku pojawiały się próby wskrzeszenia ręcznego koronkarstwa, to o renesansie koronki klockowej trudno mówić. Dopiero po zakończeniu II wojny światowej ręcznie wykonywana koronka zaczęła się stopniowo odradzać. Pojawiły się muzea prezentujące koronkarskie rzemiosło i wzrosło zainteresowanie sztuką rękodzielniczą.
Koronka klockowa w Polsce
Dzięki królowej Bonie, znanej powszechnie z wprowadzenia do polskiego menu włoskich warzyw, koronka klockowa trafiła także na polskie dwory. Wyroby flandryjskie i hiszpańskie były importowane przez dwa wieki. Dopiero w XVIII wieku zaczęły w Polsce powstawać ośrodki koronkarskie. W 1883 roku Helena Modrzejewska przekazała darowiznę, która pozwoliła utworzyć w Zakopanem Krajową Szkołę Koronkarstwa. W tym samym czasie powstały placówki w Bobowej i we Lwowie.
Dalszy rozkwit koronki klockowej nastąpił w dwudziestoleciu międzywojennym dzięki znakomitym twórcom zakopiańskich wzorów: Karolowi Kłosowskiemu i Mieczysławowi Szopińskiemu. Polska święciła wówczas tryumfy na światowej wystawie sztuki dekoracyjnej, gdzie w 1925 roku Krajowa Szkoła Koronkarstwa w Zakopanem otrzymała złoty medal za koronki klockowe projektu Kłosowskiego. Po II wojnie światowej następował stopniowy zanik zainteresowania rzemiosłem artystycznym w Polsce, by tryumfalnie powrócić na początku lat 90. XX wieku. W 1994 roku powstało w Bobowej Stowarzyszenie Twórczości Regionalnej, które w 2000 roku zainaugurowało coroczny Międzynarodowy Festiwal Koronki Klockowej, na który przyjeżdżają twórcy z Belgii, Niemiec, Czech, Słowacji, Rosji, Francji i oczywiście z Polski.
Koronka klockowa krok po kroku
Powracająca moda na kołnierzyki, mankiety, serwetki i dodatki koronczarskie sprawia, że zainteresowanie sztuką rękodzielniczą rośnie. Oprócz Bobowej na artystycznej mapie Polski pojawiają się inne miejsca, w których można poznać arkana tej fascynującej sztuki. Koronkarskie rzemiosło wymaga bowiem precyzyjnej znajomości podstaw wszystkich ściegów koronkarskich i jednocześnie dużej pomysłowości w tworzeniu nowych rozwiązań.
Do tworzenia dzieł z koronki klockowej potrzebny jest wałek składający się z tekstylnego worka wypełnionego sianem, słomą lub trocinami, który umieszcza się na obrotowej podstawce z drewna lub dykty. Do tkania koronki potrzebne są drewniane klocki, na które nawija się specjalne nici oraz patron. Taką kalkę z narysowanym wzorem przypina się szpilkami do wałka. Rękodzieło wyrabia się z nici jedwabnych, lnianych i wełnianych, a od pewnego czasu także z bawełnianych. W nielicznych wydanych publikacjach czy czasopismach np. Igłą Malowane można znaleźć wzory koronek. Koronkarki jednak z radością tworzą własne wzory, które są wyróżnikiem ich stylu i gwarantem niepowtarzalności.
Tkanie koronki klockowej to zajęcie dla cierpliwych, ale jednocześnie jest to metoda na odstresowanie i odprężenie. Precyzja i skupienie pozwalają zapomnieć o codziennych problemach i zresetować myśli. Największą jednak wartością wynikającą z tworzenia rękodzieła jest możliwość utrzymania indywidualizmu. W czasach, gdy wszyscy chodzimy w podobnych butach, ubraniach, kupujemy masowo produkowane meble i elementy wyposażenia wnętrz, warto posiadać umiejętność, która pozwoli nam wyróżnić się spośród tłumu. Jakże cenne może być oprawienie w ramkę wykonanej własnoręcznie pracy i zastąpienie nią wiszącego od dekady obrazka z napisem HOME, kupionego w jednym z popularnych sklepów.
Rusza kurs koronki klockowej on-line
Chcesz się nauczyć koronki klockowej, ale boisz się, że sama nie dasz rady? Albo że nie znajdziesz odpowiedniej osoby, która mogłaby Cię pokierować?
Od czego są Oplotki! Już niedługo ruszamy z kursem on-line koronki klockowej! Twoim przewodnikiem po świecie koronek będzie Monika Przeciszowska, która od tworzy koronki I chętnie podzieli się swoją wiedzą. W tym filmie opowiada nieco o narzędziach – konkretnie o klockach:
Zapisz się już dziś na listę zainteresowanych i nie przegap startu kursu!
Kliknij tu >> lub baner poniżej, i już
Obudź w sobie artystę! Dołącz do społeczności, która podziela Twoje pasje. Serdecznie zapraszamy
Źródła:
https://sites.google.com/site/koronkiklockowe/home/strona-internetowa
Pamiętasz jeszcze zajęcia ZPT?
Taka plastyka, tylko dla starszaków. Czasem gotowanie, czasem jakieś podstawy elektronicznych układów, a czasem tkanie, zaplatanie i dzierganie… U mnie to był moment triumfu! Kiedy byłam mała, babcia nauczyła mnie szydełkowania krok po kroku. Kiedy pani nauczycielka zaczęła więc wykładać podstawy słupków, oczek i półsłupków, miałam swój mały moment chwały. Ja tę „czarną magię” znałam na wylot, ale kolega, z którym wiecznie konkurowałam w wyścigu o lepsze stopnie z polskiego czy matmy, poległ!
Ha!
Jakaż to była frajda!
Mogłam uczyć koleżanki i kolegów z klasy tak jak „moja pani”!
Ależ się czułam wtedy ważna. A jaka mądra
Fajne wspomnienie.
Potem przyszło życie.
Lata nauki, wymarzony zawód (architektura) i to przytłaczające poczucie, że choćby nie wiem ile się uczyć, zawsze będzie coś nowego, czego jeszcze nie znam. Nowy materiał na elewację, nowy rodzaj faktury do wnętrza albo totalna zmiana trendów (a wtedy cała zabawa zaczyna się od nowa).
Kiedy zrobiłam sobie przerwę zawodową (czyt. macierzyństwo), trochę odetchnęłam od tego wiecznego dokształcania, bo na nowo odkryłam szydełkowanie.
Szydełkowanie – mój sposób na relaks
Znajomy luz.
Oj, jak przyjemnie było projektować koce, pledy, dywany i pufki z poczuciem, że tutaj wszystko jest „stałe”.
W końcu szydełkowanie to na dobrą sprawę kilka podstawowych splotów. Potem ogranicza Cię tylko wyobraźnia!!!
I znowu poczułam tę frajdę.
Radocha, że wiem, że ogarniam, że panuję nad tą materią
Pamiętasz jeszcze to uczucie?
Szydełkowanie daje taką właśnie frajdę z robienia rzeczy własnymi rękami. Taką MOC sprawczą. Pamiętam radość koleżanek i kolegów z podstawówki, kiedy już potrafili zapleść swój „łańcuszek”. Odkryłam, że taką radochę potrafię dawać też dorosłym!!!
Długie godziny w domu spędzałam na kreatywnym urządzaniu naszych wnętrz przy pomocy mięciutkich, ręcznie dzierganych akcesoriów wnętrzarskich. Kolejne koleżanki („po fachu”) uświadamiały mi, jak ogromna jest wartość tego rękodzieła w kategoriach dostosowywania się do dowolnych wnętrz: kolor, faktura, materiał, czas wykonania, możliwość zmiany (w końcu zawsze można spruć dywanik, który się znudził i zamienić na pufkę).
To one uświadomiły mi też, że warto dzielić się tą umiejętnością (bo ochoczo przesiadywały u mnie na „kawce” i wspólnie dziergały).
Po pewnym czasie, kiedy radość macierzyństwa powoli zamieniła się w rutynę, zaczęłam prowadzić warsztaty szydełkowania, żeby po prostu wyjść na plotki i złapać równowagę psychiczną. W relaksujących oparach kawy, w poczuciu, że daję innym kobietom taką właśnie frajdę tworzenia, zrozumiałam, że to coś cennego.
Coś, czym warto się dzielić dalej.
Kilka miesięcy zajęła mi „rozkmina”, jak mogę się dzielić tym „darem” bez ograniczeń (jeszcze jeden warsztat w tygodniu i mąż wystawiłby mi walizki za drzwi…).
Zrobię kurs szydełkowania online!
W końcu skoro można uczyć biznesu, copywritingu, ba, nawet szycia przez internet, to czemu by nie spróbować z szydełkowaniem.
I zaczęło się.
Nauka narzędzi, WordPress, grupa na Facebooku, nagrywanie filmików, trzaskanie zdjęć, obróbka.
Godziny, dni, tygodnie nieustannej pracy.
Zanim trafiłam na mentorkę biznesową, która pokazała mi, jak sprzedaje się takie produkty cyfrowe, wydałam krocie na pseudonauczycieli biznesu on-line. Masa wpadek, ale dopięłam swego!
Kurs szydełkowania krok po kroku
Trzy lata temu – aż nie mogę uwierzyć, że to już tak dawno – powstał kurs szydełkowania online!
Od tego czasu niezmiennie pomaga kolejnym osobom opanować sztukę dziergania w łatwy i przyjemny sposób.
Bez godzin na YouTube i frustracji, że nie wychodzi.
Przy wsparciu społeczności w facebookowej grupie.
W jasnych, uporządkowanych krokach. Dzięki kolejnym uczestnikom i ich feedbacku kurs jest ciągle ulepszany.
Nie przypuszczałam, że rękodzieło stanie się moim narzędziem do zawodowego powrotu.
Nie da się ukryć, że niezmienność magii rękodzieła i jego uniwersalny charakter we wnętrzach mocno mnie uskrzydla. Coraz częściej używam rękodzielniczych akcentów w swoich realizacjach, ale też i uczę, że nie trzeba być „wnętrzarzem”, żeby móc swój dom urządzić ze smakiem.
Nie potrzeba też pokaźnego budżetu (rękodzielnicze prace potrafią kosztować krocie w internetowych butikach).
Można po prostu zrobić samemu.
To dlatego w kursie szydełkowania online skupiam się nie tylko na nauczeniu Cię techniki, ale również na nauczeniu Cię, jak projektować własne prace. Staram się zachęcić Cię do eksperymentowania i szukania własnego rozmiaru, koloru, wzoru. Daję Ci raczej wędkę niż rybę (a właściwie szydełko i sznurek zamiast gotowej pracy).
Jak działa kurs szydełkowania online?
Przechodzisz kolejne moduły – od omówienia szydełek, sznurków, włóczek i podstawowych splotów przez ćwiczenie prostych projektów po naukę bardziej zaawansowanych prac. Na sam koniec potrafisz projektować własne wzory i do tego też bardzo Cię zachęcam.
Do kursu dołączam grupę na Facebooku, gdzie kolejne „pokolenia” kursantek pomagają sobie wzajemnie, dyskutują na temat ulubionych sznurków i dzielą się podpowiedziami, gdzie kupować najfajniejsze włóczki.
Jeżeli Ty też odkładasz frajdę dziergania na wieczne potem – to może być ten moment!
Szydełkowanie krok po kroku – to naprawdę proste!
Oczywiście nie będę Cię tutaj popychać do zakupów, pisząc, że kurs szydełkowania online nagle zniknie, jeśli dziś, tu i teraz, go nie kupisz…
Kurs szydełkowania nie ucieknie, ewentualnie stracisz kolejny dzień frajdy dziergania
Ja tymczasem uciekam, ale zostawiam Cię z galerią fotek szydełkowych prac, które z pewnością ogarniesz i Ty, kiedy już opanujesz nawet najbardziej podstawowe sploty.
Dawno, dawno temu żyła sobie mała dziewczynka, która lubiła gromadzić niepotrzebne nikomu rzeczy. W jej rękach rzeczy te zamieniały się w drobiazgi, które wywoływały radosne emocje u obdarowywanych. Dziewczynka rosła, pilnie się ucząc, a wolne chwile poświęcała na wyczarowywanie małych przedmiotów pełnych dobrej energii. Dziewczynka skrycie marzyła, aby radość i dobro wkładane w jej pracę zmieniały świat na lepszy.
Słuchaj głosu serca i rób to, co kochasz
Dziewczynka spotkała kiedyś mądrego człowieka. Mówił on o tym, jak dobrze jest robić w życiu to, co się kocha. I zadał dziewczynce pytanie, co ona kocha robić najbardziej. W głębi serca wiedziała, że pragnie zmieniać świat, wyczarowując dla innych piękne przedmioty z tego, co stało się innym niepotrzebne. Ta rozmowa zmieniła zupełnie plany na przyszłość. Dziewczynka na przekór wszystkim wyjechała daleko od domu. Ostatecznie przyszło jej poznać nie tylko radość tworzenia, rysowania i malowania, ale zgłębiała też całą historię twórczości, która towarzyszyła ludziom od wieków i zawsze była obecna w ich domach.
Ukryte pragnienia
Dziewczynka skończyła szkołę, ale była przekonana, że aby realizować swoje pragnienia, musi znaleźć dobrą pracę. Przez lata pokonywała wiele zawodowych przeciwności. Poznawała ludzi, miejsca i nowe możliwości. I wydawałoby się, że może robić wszystko, czego zapragnie. Jednak w głębi duszy nadal czuła pustkę. Czegoś jej brakowało.
Na nowej drodze życia
I przyszedł czas, kiedy poznała swojego księcia z bajki. Po jakimś czasie ich małe królestwo powiększyło się o małą czarującą istotkę. To maleństwo zawładnęło całym światem dziewczynki. Czasu na małe czary było coraz mniej. Ale niedaleko jej królestwa czekał ktoś na nią. Była to ukryta w małej drewnianej skrzynce puchata chmurka. Chmurka owa rosła kiedyś na radosnej owieczce mieszkającej hen! daleko, daleko. A teraz czekała na ciepłe twórcze dłonie, które zmienią jej oblicze.
Spacer w chmurach z puchatą kulką filcu
I przyszedł TEN dzień. Dziewczynka i chmurka spotkały się. Początki były bardzo nieśmiałe. Jednak, kiedy dziewczynka brała chmurkę w swoje dłonie, ta cieszyła się tak, jak kiedyś szczęśliwa owieczka brykająca po zielonych łąkach Nowej Zelandii. Od tej chwili świat dziewczynki płynął dwoma strumieniami wartkiej rzeki: życiem małej kochanej istotki oraz spotkaniami w cztery oczy z puchatą chmurką.
Filcowe robótki
Od tej pory prawie każda nowo poznana osoba, a trzeba powiedzieć, że dziewczynka od niedawna mieszkała w nowym królestwie i poznawała dużo mieszkańców owej nowej krainy, była natchnieniem dla czasu spędzanego z chmurką. Często po takich spotkaniach palce dziewczynki pokryte były czerwonymi kropelkami, ale to nie powstrzymywało ani dziewczynki, ani chmurki. Obydwie wiedziały, że piękno rodzi się w bólu. A uśmiech obdarowanej osoby pozwalał zapomnieć o zbolałych dłoniach.
Radość tworzenia dekoracji z filcu
I tak powstawały całe łąki kwiatów, kulek, supełków. Rosnąca istotka także inspirowała dziewczynkę. Pierwsze niedźwiadki, rybki, aniołki i inne zwierzątka sprawiały, że dookoła dziewczynki ludzie się uśmiechali. Czarom nie było końca, a radość podgrzewała zapał do pracy.
Wtajemniczenie w świat filcu
I przyszedł czas na odwiedziny u doświadczonej czarodziejki, która pokazała dziewczynce, jak kąpać chmurkę, aby nabierała nowych kształtów i wyglądała jeszcze piękniej. Teraz dziewczynka każdą wolną chwilę poświęcała na ciche godziny z mokrą chmurką. Czasem do swojego świata zapraszała inne małe istotki, aby razem z nią uczyły się głaskać mokrą chmurkę albo nadać nowy kształt, kiedy już wyschła.
Rozwój osobisty a filcowanie
Dziewczynka nie tylko pomagała chmurce przybierać różne kształty, ale dużo też czytała i przypominała sobie, jak takie chmurki przytulano kiedyś, dawno, dawno temu. Kiedyś przez pięć długich lat, o których zapomniała, żyjąc dniem dzisiejszym, zgłębiała tę tajemną wiedzę. Poznawała też dużo innych czarodziejek czarujących z chmurkami w swoich królestwach. To były wspaniałe wspomnienia i wiedza ta wkraczała z nową falą w życie dziewczynki i jej rodziny.
W poszukiwaniu własnej drogi
Tradycja wciąż mieszała się z tym, co wiedziała dziewczynka teraz. Kolejne prace przynosiły dziewczynce i chmurce dużo emocji. Razem szukały drogi, którą jeszcze nikt nie podążał. Do ich zaczarowanego świata wkradały się coraz częściej odłożone kiedyś na półkę tajemnicze szklane kuleczki, przędze, perełki i kamyczki, różne odrzucone przez innych błyszczące przydasie. Ale wciąż coś wołało dziewczynkę z tęsknotą.
Niezwykła historia stworzenia
I stało się. Pewnego dnia do królestwa dziewczynki dołączyła jeszcze jedna mała istotka o pięknych śmiejących się oczach, pełna energii i uśmiechu. I chmurka powiedziała: „Uczyń mnie na Twoje podobieństwo”. Pierwsze próby nie dały im zadowolenia. Dziewczynka rzuciła się w wir poszukiwań wiedzy u innych czarodziejek, aby nauczyć się, jak jeszcze lepiej formować mięciutką chmurkę. I powstała. Na początku nieśmiała, pod okiem innej czarodziejki. A potem już samodzielnie „na podobieństwo swoje i swoich kochanych istotek”.
Filcowe Anioły
Aż pewnego razu chmurka zapragnęła latać. Nic w tym dziwnego, przecież była taka lekka. Dziewczynka dołożyła jej skrzydeł, aby mogła dolecieć do tych, na wzór których powstała. A głęboko, głęboko w miękkim ciepłym naturalnym wnętrzu skryte były te wszystkie silne i dobre uczucia, które od dzieciństwa żyły w sercu dziewczynki.
Spełnienie
Dzięki chmurce odnalazła sposób, aby uszczęśliwiać inne istotki. Już nie tylko te najbliższe, najukochańsze, ale wszystkie te, które potrzebowały ciepła, spokoju i miłości. Nauczyła się, jak połączyć swoje umiejętności i z pomocą chmurki czarowała i pomagała innym zagubionym w życiu doświadczyć tego wszystkiego, czego ona doświadczała, pracując nad chmurką. Ten czas poświęcony na pracę, doskonalenie i słuchanie przynosił ukojenie strapionym i zagubionym.
Ku pełni filcowego życia
A co było dalej? Tego jeszcze nie wiem. Trzeba zapytać chmurkę, o co poprosi dziewczynkę, a właściwie dojrzałą już czarodziejkę, w której jednak nadal bije dziecięce serce.
Postscriptum
Nie umiem mówić o sobie, nie potrafię chwalić się tym, co umiem. Ale dzięki moim dzieciom odkryłam radość w opowiadaniu bajek. Dlatego, gdy zostałam poproszona o napisanie kilku słów o sobie i mojej rękodzielniczej drodze do filcowania, przyszła mi do głowy taka właśnie forma. Oddaję zatem w Wasze ręce moją historię. Jest bardzo osobista, chociaż opowiedziana baśniowym językiem. Proszę, przyjmijcie ją ciepło i nie oceniajcie surowo.
Gosia Motycka
Jesteś rękodzielnikiem i chcesz przekuć pasję w dochodowy biznes? Kliknij link i pobierz bezpłatny oplotkowy poradnik „Jak promować rękodzieło przy pomocy Pinterest” >>
Artykuły, które mogą Cię zainteresować:
-
Ile sznurka na makramowy kwietnik?
Wszystko zaczęło się od niewinnego pytania jednej z uczestniczek Kursu Szydełkowania on-line. Nie znałam nawet wtedy odpowiedzi na to pytanie – tyle wiedziałam o makramie, ha, ha.
To było daaawno temu, kiedy ta technika była tylko wspomnieniem kwietników z PRL-u, znalezionych gdzieś w szafie u babci.
Oczywiście nie mogłam tak po prostu przejść do porządku dziennego nad pytaniem dotyczącym rękodzieła, na które nie znałabym odpowiedzi. Jak zrobić makramę?
Na pierwszy ogień poszedł wujek Google:
Ile sznurka na makramę
Ile sznurka do makramy
Jak zrobić makramę
Ile metrów sznurka na makramę
Ile sznurka na kwietnik makrama
Makrama kwietnik wiszący jak zrobić
Wpisywałam frazy kluczowe jak szalona. I nic!
Nic poza jakimiś strzępami wiedzy tu i tam. Znalazłam jakieś pojedyncze artykuły, wyrwane z kontekstu frazy w zbiorczych artykułach na temat różnych technik rękodzieła, ale nic konkretnego.
Szukałam czegoś od A do Z.
Szukałam kogoś, kto przeprowadzi mnie przez proces nauki tej techniki za rękę. Choćby miały to być tylko jakieś totalne podstawy
Jak się domyślasz, zaczęłam poszukiwania od: makrama sploty krok po kroku, makrama krok po kroku wzory.
Podstawy techniki makramy były w sieci praktycznie nieobecne. Kiedy teraz wspominam ten czas – pukam się w czoło i zastanawiam się, dlaczego szybciej nie zaczęłam szukać w obcojęzycznych źródłach. To tam znalazłam większość praktycznej wiedzy. Dopiero kiedy dotarło do mnie już któreś z kolei pytanie o makramę, zaczęłam w końcu nieśmiało myśleć, że może warto podzielić się tym, co metodą prób i błędów w końcu udało się zrozumieć.
Makramowy kurs on-line
Zachęcona bardzo pozytywnym odzewem Kursu szydełkowania on-line, postanowiłam nagrać to, co już dotychczas opanowałam na własny użytek, i podzielić się swoją wiedzą z polskojęzycznymi fanami tej techniki.
To wtedy zadecydowałam, że kurs MUSI być wyposażony w moduł na temat podstawowych makramowych splotów i węzłów. Wiedziałam, że ten etap sprawił mi najwięcej kłopotów, a zarazem teraz wydaje się najbardziej oczywisty.
Po prostu bez znajomości podstawowych splotów makramowych ani rusz. Jednocześnie znając zaledwie dwa podstawowe sploty, można już stworzyć nieograniczoną liczbę ich kombinacji, a co za tym idzie – można tworzyć makramowe bransoletki, kolczyki, ozdoby ścienne, kwietniki, bieżniki, firanki i tak dalej, i tak dalej…
Makrama siata na zakupy – jak zrobić?
Właściwie to pytanie ponownie wywołało we mnie falę motywacji do stworzenia kursu. Co druga koleżanka pytała, jak taką torbę makramową zapleść (nie wspominając o uczestniczkach wyzwania „zrób makramową torbę na ramię” sprzed dwóch lat). Już wtedy nosiłam się z zamiarem nagrania kompleksowego kursu makramy wraz z koleżanką ze stowarzyszenia OPLOTKI, ale jak się domyślasz… kurs nie powstał. Nie było kiedy, oglądałam się na koleżankę (trochę mocniej „wkręconą” w temat niż ja) i jakoś tak nie szło.
Do czasu.
Kiedy na jednym ze świątecznych eventów handlowych, organizowanych przez nasze stowarzyszenie (tutaj znajdziesz relację wideo >> Świąteczny Targ Oplotki), zobaczyłam makramowe kolczyki autorstwa koleżanki, która jest moją „dyżurną wyrocznią” w kwestii biżuterii, postanowiłam, że W KOŃCU zabiorę się za ten nieszczęsny kurs.
Makramowe kolczyki powodem kursu?
W międzyczasie na każdym kroku widziałam JĄ – MAKRAMĘ w najróżniejszym wydaniu!
A to bransoletki krok po kroku (takie wiesz, jak w podstawówce – z muliny), a to „Makrama dla początkujących” (książka, która wpadła w ręce gdzieś w Empiku), a to makramowy wzór, który znalazłam na Pinterest i spędzałam długie godziny, żeby go rozszyfrować, a potem odtworzyć z dużą dozą modyfikacji w ramach prezentu dla przyjaciółki (nie znoszę robić klonów – dla mnie rękodzieło to twórcze reinterpretacje pozwalające na unikanie plagiatów i ciągłe poszukiwania własnego stylu).
Kiedy przeglądając strony z gadżetami dla mojej trzeciej córeczki (nasz „świeżaczek” z przełomu 2019/2020), natrafiłam na makramowe zawieszki do smoczka i makramowe dekoracje ścienne do dziecięcego pokoiku… miarka się przebrała!
W końcu zabrałam się za pierwsze nagrania
Makrama Firana – jak zrobić?
Jak szybko się okazało, nawet najbardziej rozbudowane projekty to tak naprawdę kilka podstawowych splotów, które można powielać, dokładać, odwracać, krzyżować w najróżniejszych konfiguracjach. Nawet tak duży projekt jak makramowa firanka to tak naprawdę kilka makramowych węzłów do opanowania w multiplikowanych w nieskończoność wariacjach. Swoją drogą, gdybym miała Cię namawiać na szalony projekt makramowy, to właśnie firanka będzie zarazem prosta i spektakularna. Ot taka świetna zachęta, żeby działać dalej w peanach zachwytu domowników (albo gderania męża, który raczej woli minimalizm niż boho).
Makrama – jak zrobić hamak?
Oczywiście nadchodzi lato i jednym z popularniejszych pytań, które spływają na moją skrzyneczkę od marca, jest pytanie o makramowy hamak. Odpowiadam niezmiennie tak samo: opanuj podstawowe sploty płaskie i makramowy hamak zrobisz samodzielnie. A warto! Makramowe sploty są bardzo trwałe i taki hamak prawdopodobnie przetrwa lata.
Makrama – jak zakończyć?
Piszę o tym nie tylko dlatego, że już czuję przydługawość tego wpisu…
Okazuje się, że ten problematyczny element makramowych zmagań to tak naprawdę jeden węzeł – taki trochę podobny do „szubienicy”. Załatwia sprawę w takich projektach jak makramowa siata, kwietnik czy makramowa torba na matę do jogi.
Co można zrobić, kiedy już zakończysz?
Ja polecam się zastanowić, jak odliczyć długość sznurka na kolejną makramę
No i oczywiście: gdzie kupić sznurek do makramy. A jaki sznurek kupić do makramy?
Pleciony czy skręcany ?
Nie ma jednej prawidłowej odpowiedzi. Właściwie każdy projekt rządzi się swoimi prawami, ale jeżeli chcesz rozczesać fantazyjne frędzle w stylu boho – użyj skręcanego. Jeżeli natomiast to nie jest konieczne albo po prostu Twój projekt jest mocno skomplikowany, albo wymaga bardzo długiego sznurka – polecam wybrać makramowy sznurek pleciony, bo wtedy nie utrudnia on pracy. Oczywiście możesz użyć dosłownie wszystkiego, co da się zaplatać.
Makrama może być wykonana z muliny, z juty, z wełny, z trawy morskiej, z dowolnej mieszanej włóczki.
Ja polecam skorzystać z polskich sklepów np.:
sznurkowo.pl
https://biskvit.pl/producent/biskvit
https://knitpl.com/
https://www.motkomania.pl/
https://liloppi.pl/
https://www.7oczek.pl/
http://fiberro.pl/
https://dyedyedone.com/
https://www.biferno.pl/
https://www.kokardka.pl/
http://welnabawelna.pl/
https://wloczkiwarmii.pl/Gdzie kupić sznurek do makramy
Często pytacie też, co jest do makramy potrzebne?
Nie chcę tutaj powielać treści kursu, więc część materiałów udostępniłam bezpłatnie w obszerniejszym opracowaniu (dosłownie wyjętym z Kursu makramy on-line).
Zachęcam Cię do lektury:
Makrama, co można zrobić?
No dobra, a co jeżeli już opanujesz jeden wzór?
Przecież świat (makramy) nie kończy się na kwietniku!
Poniżej wypisałam, co jeszcze przychodzi mi do głowy w pierwszej chwili:
- Makrama do salonu – jako dekoracja ścienna w kształcie sowy, anioła, motyla, firany, girlandy, mandali;
- Makrama w pokoju – na przykład poduszka, ozdoba do słoika jako świecznik, jako dekoracyjna zaplatana półka czy wieszak na zdjęcia lub rama do lustra, no i oczywiście dywan lub chodniczek;
- Makrama do drzwi – jako dekoracyjne „zwisy”, ciekawe przepierzenie albo taka ażurowa forma niby drzew;
- Makrama do ogrodu – jako dekoracyjny wieszak na doniczkę do kwiatów, hamak, huśtawka, posłanie dla kociaka;
- Makrama do kuchni – jako bieżnik stołowy, dywanik, dekoracyjna podkładka pod talerz, filiżankę czy wazon, ale także np. wieszak na ukulele;
- Makrama do sypialni – jako piękne wezgłowie w stylu boho, makramowa firanka do okna, ozdoba do bukietu z kwiatów, boho abażur lampy lub łapacz snów;
- Makrama to też projekty w wersji mini: brelok, biżuteria, dekoracyjne chwosty przy innych projektach, gwiazdki, listki-pióra…
- Nie zapominajmy też o makramie XXL służącej jako ścianka ślubna lub dekoracja w zimowych ogrodach czy jako wypożyczane wyposażenie ogrodowych dekoracji.
Makrama – jak to powiesić?
No tutaj można właściwie napisać książkę. Spotkałam się z dekoracyjnymi beleczkami, listewkami, deseczkami. Nie chcę rozwodzić się nad tematem, który już nieco opisałam w dziale z Akcesoriami do makramy >>
Dodam tylko, że warto zaopatrzyć się w różnego rodzaju taśmy, dzięki którym powiesisz swoją makramę na przymocowanym do ściany wieszaczku bez potrzeby wiercenia w niej dziur. Przydatny patent, zwłaszcza jeżeli lubisz zmieniać aranżację swojego wnętrza i jest szansa, że również twoja makrama będzie wisieć w innym miejscu.
Makrama – jak prać/dbać?
Oczywiście udzielę Ci odpowiedzi, którą pewnie kochasz: to zależy.
Zależy to od rodzaju użytego materiału. Wełnianej makramy nie wypierzesz wcale, bo się sfilcuje. Jednak najczęściej używamy do makramowych splotów zwykłego bawełnianego sznurka. Taką makramę możesz po prostu wyprać w pralce. Warto oczywiście zadbać o delikatny tryb prania i zastąpić deseczkę (kijek/podstawę) sznurkiem (całkiem logiczne), żeby później w prosty sposób z powrotem umieścić czyściutką pracę na sztywnej podstawie.
Może raz czy dwa zdarzyło mi się ubrudzić makramę tak, żeby trzeba było ją (aż) prać w pralce. Raz przelałam wodę, podlewając kwiat, i wylała się ziemista papka (prosto na bialutki kwietnik), a drugi raz po prostu powiesiłam makramę ścienną w pokoju dzieci (nie pytaj, dlaczego otwieranie soku marchewkowego odbywało się w tym właśnie pomieszczeniu… Przemilczmy…).
Na co dzień wystarczy delikatne otrzepanie z kurzu – szczególnie przydaje się to mocno przestrzennym pracom. I to chyba na tyle.
Dodam tylko, że takie łapacze kurzu świetnie sprawdzają się w roli paneli akustycznych podczas nagrań podcastu OPLOTKI. Zero pogłosu gwarantowane.
Czy makrama jest trudna?
Wszystko jest trudne, dopóki nie stanie się łatwe, więc odpowiem NIE! Makrama nie jest trudna! Makrama to technika, która będzie wręcz odpowiednia dla dziecka! Sama pamiętam mulinowe bransoletki zaplatane na przerwach w podstawówce. Nie tylko dowód przyjaźni, ale świetne ćwiczenie umiejętności manualnych W podstawówce!
Więc poważnie! Dasz radę!
Obecnie na rynku można znaleźć bardzo dużo książek z serii „Makrama dla początkujących”. Sama staram się na bieżąco podrzucać nowe tytuły i umieszczać je w naszej crowd sourcingowej bibliotece rękodzielnika >>
Swoją drogą – co trudnego może być w makramie. W końcu ta technika to bawełna i drewno.
No dobra, może jeszcze też dodatkowe AKCESORIA >>
Makrama – jak zacząć?
Jeżeli nie wiadomo, gdzie zacząć, trzeba zacząć od początku. Czyli od zupełnych podstaw. Czas na super fantazyjne zaplatanki przyjdzie szybciej, niż Ci się może wydawać, jeżeli tylko zaczniesz od prostych splotów, samodzielnego projektowania na ich bazie tych coraz bardziej zaawansowanych…
Po jakimś czasie zauważysz, że już nawet nie potrzebujesz godzin na Pinterest, żeby szukać inspiracji. Pomysły po prostu same zaczynają przychodzić pod wpływem potrzeby chwili. A to półka, bo nie można było kupić takiej w odpowiednim rozmiarze, a to dekoracja ścienna, bo mąż komara zabił zbyt agresywnie, a to torba, bo wolisz zrezygnować z jednorazówek.
Kończąc ten przydługawy wywód: możesz (jak ja) przedzierać się przez czeluści internetu (choć teraz jest nieco więcej materiałów, niż kiedy ja zaczynałam). Ale możesz też pójść drogą „na skróty” i skorzystać z KURSU MAKRAMY OD PODSTAW >>
Serdecznie zapraszam Cię do tej przygody. Ale ostrzegam! To wciąga!
I nie ma już odwrotu od nałogu jeszcze jednego węzełka, i jeszcze jednego, i jeszcze jednego…
Agnieszka Gaczkowska
Artykuły, które mogą Cię zainteresować:
5 prostych sposobów na unikalny styl makramy
Nie znałaś makramy i świat był piękny.
Dom był wolny od sznurków poutykanych w każdej szafeczce i szufladzie, a domownicy nie obrywali za podbieranie nożyczek.
Zanim zaczęłaś zaplatać na potęgę, po prostu każda makrama była niesamowita. Każda oryginalna i przepiękna.
Teraz – kiedy sama zaplatasz – z łatwością rozpoznajesz, kto tworzy własne wzory, a kto korzysta z „inspirowania się” troszeczkę więcej, niż powinien.
Sama nie chcesz „odgapiać”, ale im więcej oglądasz prac, tym bardziej w Twojej podświadomości kotłuje się myśl, że to już było, i to też, i to…
Jak sprawić, żeby Twoja makrama była oryginalna?
Z jednej strony uwielbiasz przeglądać makramowe prace (wiem, co czujesz – sama zgromadziłam już setki inspiracji na tej dedykowanej tablicy Pinterest >>, a z drugiej…
Jeżeli jeszcze raz zobaczysz pracę identyczną do tej, którą właśnie w przypływie kreatywności zaplotłaś, to OSZALEJESZ!
Jak nabrać pewności, że nikt nie będzie w stanie podrobić Twojej pracy?
Jak sprawić, żeby Twoja praca również była oryginalna?
Jak odnaleźć swój unikalny styl makramy?
Może nie jest to metoda super odkrywcza, ale na pewno skuteczna.
Po pierwsze: dodatki!
Makrama to nie tylko bawełna i drewno. Wiem, znalezione nad morzem lub w lesie patyki i surowy, bawełniany sznurek to KLASYK… Ale!
Możesz zawsze (do popularnych materiałów bazowych) dodać oryginalne dodatki.
Tutaj dosłownie sky is the limit, czyli po naszemu: im dalej od makramowych sklepów z materiałami do twórczości szukasz, tym lepiej!
Wszystkie markety budowlane z bogactwem blaszek, rurek, spinek, metalowych akcesoriów i sprytnych „przydasi” to Twój pierwszy przystanek.
Oczywiście możesz wybrać wersję zero waste i splądrować garaż taty/chłopaka/męża/kumpla/partnera (no może u sąsiada nie polecam grzebać bez pozwolenia). Uwierz mi, tam znajdziesz SKARBY! Podkładki pod śrubki nie tylko stanowią oryginalne oczka i ciężarki, ale można je dodatkowo malować, zdobić, owijać sznurkiem…
W artykule Akcesoria i ozdoby do makramy skompilowałam takie mini zestawienie akcesoriów, których sama używałam, ale jestem przekonana, że to zaledwie kropla w morzu możliwości. Nie zapominajmy o ceramicznych, szklanych, tekstylnych koralikach, guzikach, piórkach, ciężarkach, figurkach, szkiełkach… I tak dalej, i tak dalej.
Po drugie: kolor!
Nawet najbardziej oklepany wzór nabiera drugiej młodości, jeżeli użyjesz oryginalnego koloru. Nieoczekiwane połączenia barw mogą stać się Twoją wizytówką.
Sama z wypiekami na twarzy oglądam prace TeddyandWool. Granat i wszystkie jego odcienie – nawet ten supermodny Pantone na 2020 rok – niezmiennie kierują moje myśli ku oryginalnym, ręcznie farbowanym pracom, jak ta na grafice poniżej:
Pocieszę Cię! Nie musisz nagle uczyć się ręcznego farbowania. Sznurki do makramy już teraz są dostępne w tak bogatych paletach kolorów, że właściwie ogranicza Cię tylko wyobraźnia. Oryginalne połączenia barw, odcieni i kontrastów mogą z powodzeniem stać się elementem Twojego unikalnego stylu. Nawet jeżeli Twoje sploty są proste, kolor może dodać pikanterii Twoim kompozycjom.
Po trzecie: faktura!
Jak się domyślasz – chodzi o 3D. Makrama nie należy do płaskich form. Jeden z najpopularniejszych projektów to wiszący kwietnik 3D, ale jednak wiele prac ściennych to jednak obrazy. A co, gdyby nadać im tekstury? A co, gdyby kolejne warstwy pracy nakładać na siebie, nadając całości „ciała”?
Znowu – najbardziej podstawowe sploty mogą nagle nabrać zupełnie innego wyrazu. Zwłaszcza że im więcej warstw, tym trudniej taką pracę powtórzyć, a co za tym idzie – każda staje się unikatem.
Serdecznie namawiam Cię do eksperymentowania z kolejnymi piętrami i warstwami. Gwarantuję Ci nie tylko niesamowity efekt końcowy, ale również ciekawe ćwiczenie dla wyobraźni przestrzennej.
Po czwarte: materiał!
Wiem, wiem… Wątek “bawełna i drewno” już podejmowałam, ale jednak namawiam Cię do wyjścia z tego schematu ponownie. Nie tylko dodatki, ale sam materiał bazowy może być sposobem na wyróżnienie się z tłumu. Dlaczego tylko bawełna?! Zapraszam Cię do lektury wpisu Sznurki do makramy >> Tam wymieniłam te, które testowałam podczas poszukiwań nowego oblicza swoich prac dla klientów, dla których kluczowa była unikatowa forma.
Jestem pewna, że nie wyczerpałam tematu, a Ty z pewnością znajdziesz takie materiały, których ani ja, ani nikt inny jeszcze do makramy nie użył.
Po piąte: TY!
Twoje makramowe prace odzwierciedlają Twoją osobowość! Dobór sznurka, bazy, sposób zacieśniania każdego węzełka. To wszystko TWÓJ unikalny styl! Im więcej pewności nabierzesz w kombinowaniu, eksperymentowaniu i szukaniu własnych rozwiązań, tym bardziej unikalne staną się Twoje prace. Szydełkujesz? Świetnie! Znasz prawdopodobnie milion oryginalnych sposobów na przeplatanie sznurka w “niemakramowy” sposób
Sama czasem dodaję do moich prac szydełkowe łapacze snów. Taki niewielki element sprawia, że praca, choć wykonana z najprostszych splotów, jest nie do podrobienia dla kogoś, kto nie włada tą techniką.
Może kiedyś nawlekałaś koraliki na krosno, a może w zimowe wieczory z zapałem dziergasz swetry i czapki? To wszystko może być dla Ciebie inspiracją! Włącz do makramowych prac elementy, które są niedostępne dla osób władających tylko tą techniką.
Stwórz unikalny styl makramy, a doświadczenie zdobądź na kursie
Mam nadzieję, że zainspirowałam Cię do poszukiwań.
Jeżeli przyda się porcja konkretnych podpowiedzi i przykłady prac, które były moimi poligonami doświadczalnymi, zachęcam Cię do rzucenia okiem na mój Kurs makramy on-line >>
Celowo podrzucam tutaj tylko kilka przykładów, żeby zaprosić Cię po więcej… w kursie! Nieodzownym elementem procesu kreowania nowych rozwiązań jest społeczność i możliwość dyskusji. To znajdziesz w grupie dla uczestników kursu. Dlatego niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz swoją przygodę z makramą, czy też szukasz sposobu na odnalezienie własnego, unikalnego stylu, zapraszam Cię do Kursu Makramy on-line >>