Jak zacząć biznes handmade
Dlaczego niektóre z nas rzucają wszystko i wyjeżdżają budować szkoły w Afryce, a inne pną się po szczeblach korpo kariery? Dlaczego niektóre trwają u boku mężów, otoczone gromadką dzieci, oddając każdą wolną chwilę ich potrzebom?
A no dlatego, że dla każdej z nas SUKCES to coś zupełnie innego. Dla jednej to poczucie, że zmienia świat na lepszy, dla innej przybywające cyferki na koncie, a dla jeszcze innej to po prostu czas spędzany z rodziną.
Każda z nas definiuje sukces inaczej. Warto zdać sobie sprawę z tego, że tak samo różne są biznesy tworzone w oparciu o rękodzieło.
To, czy osiągniesz „SUKCES,” zależy tylko od Ciebie, ale paradoksalnie – nie znaczy to więcej pracy…
Znaczy to więcej refleksji nad tym, czym właściwie ten SUKCES dla Ciebie jest!
Jak zbudować biznes handmade
Jak się domyślasz – odpowiedź brzmi „to zależy”.
To zależy od tego, co jest Twoim celem. I nie mówię tu tylko o finansach (dla jednych fajny biznes to ten, który płaci rachunki i pozwala na ciekawe wakacje, dla innych wystarcza „dorobienie” kilkuset złotych do stałej pensji, a jeszcze innym marzy się nowa Tesla w leasingu).
Nie tylko o finansach mowa.
Dla jednych własny biznes w oparciu o rękodzieło (inaczej: biznes handmade) to forma zarobku „na chleb”, dla innych to „dorobienie na masełko”, a dla jeszcze innych to po prostu sposób na karmienie ducha (to, co lubimy robić kilka godzin w miesiącu jako hobby, zmaksymalizowane do pełnego etatu, który staje się regularną pracą).
Niezależne od tego, gdzie lokujesz siebie i swój biznes handmade, pierwszym krokiem do realizacji celu jest określenie dokładnie, czym on jest.
Czym jest dla Ciebie sukces?
Postawienie własnego sklepu on-line, w którym sprzedajesz swoje prace? A może przeprowadzenie warsztatu rękodzieła?
Może dla Ciebie sukces to fajne współprace ze znanymi markami producentów materiałów do rękodzieła? (Nie wiem, jak Ty, ale gdyby ktoś przysyłał mi nowe włóczki do testowania i jeszcze za to płacił… to byłby niezły awans!).
W moim przypadku to była prosta kalkulacja.
Czuję, że odnoszę sukces, kiedy starcza na rachunki i rozwój firmy. Fajnie, jeżeli zostaje na dobrą książkę i program rozwojowy, choć to nie jest mus każdego tygodnia czy miesiąca. Osiągam cel, kiedy – jak co roku – grudniowe rękodzielnicze żniwa przynoszą dużą rezerwę finansów na pierwszy kwartał kolejnego roku. Sukcesem nazywam swój biznes jednak dopiero wtedy, kiedy czuję, że wspiera mnie w roli obecnej mamy, żony, która ma na twarzy uśmiech spełnienia i koleżanki „po fachu”, która inspiruje do działania, rozwoju, wzrostu. No i kiedy mogę nałogowo kupować rękodzieło, nie oglądając się na jego ceny.
Ot, taka moja definicja sukcesu…
U Ciebie wcale tak być nie musi. Rozumiesz, do czego zmierzam?
Kiedy zrozumiałam, że każda z nas ma swoją własną definicję sukcesu, bardzo mocno wpłynęło to na strukturę mojego autorskiego programu wsparcia twórców rękodzieła.
Akademia rękodzielnika ma na celu wspierać Cię w budowaniu biznesu handmade.
Sukces jednak definiujesz samodzielnie, a im jaśniej określisz swój cel, tym lepsze efekty osiągasz w programie.
Tutaj przeczytasz więcej o Akademii rękodzielnika >>
A tu przeczytasz historię powstania tego programu >>